W końcu ktoś to powiedział, czyli redaktor „Wyborczej” o Macierewiczu i „prawdzie smoleńskiej”
Temat katastrofy smoleńskiej wciąż bardzo dzieli Polaków. Zbijanie politycznego kapitału na tak ogromnym dramacie przez partię rządzącą sprzyja oczywiście jej wysiłkom w budowaniu i zawłaszczaniu, po Żołnierzach Wyklętych, kolejnego mitu. Jednocześnie to wykalkulowane ideologicznie działanie doprowadza ogromną część społeczeństwa niepodzielającą stanowiska PiS-u do coraz większego wzburzenia. O ile jednak większość takich smutnych sporów ma miejsce w obrębie rodzin, grup znajomych czy w mediach społecznościowych, tak emocjom ulegają też osoby przyzwyczajone do funkcjonowania w przestrzeni publicznej.
Na standardowej konferencji prasowej podkomisji smoleńskiej z udziałem Antoniego Macierewicza i skoncentrowanej na raporcie dot. wyników jej prac, nerwy wzięły górę nad dziennikarzem „Gazety Wyborczej” Wojciechem Czuchnowskim. W emocjonalnym monologu zwrócił się on do byłego szefa MON, będącego symbolem walki o „prawdę”, następującymi słowami:
Panie Macierewicz, jest pan kłamcą, przestępcą i w przyszłości odpowie pan za kłamstwa i szkody poczynione państwu polskiemu i pojedynczym ludziom. Zadawanie panu pytań nie ma żadnego sensu. Żegnam.
Czuchnowski odniósł się do przyczyn swojego emocjonalnego wystąpienia w rozmowie z portalem naTemat.
Ja chciałem tam zadać pytanie, już nie pamiętam jakie. Ale jak usłyszałem kolejne kłamstwa i kolejne wykrętne tłumaczenia, usłyszałem, że on ośmiela się unieważnić raport państwa polskiego (Jerzego Millera), jedyny dokument, który jest legalny, którego nikt nie podważył, stwierdziłem, że to po prostu nie ma sensu. Jego wypowiedzi były pełne agresji w stosunku do TVN-u czy „Gazety Wyborczej”, uznałem więc, że dosyć tego teatrzyku. Że trzeba mu powiedzieć, co o tym ja osobiście myślę i myśli zresztą większość dziennikarzy. To jest człowiek, który nigdy nie podjął konfrontacji z żadnym niezależnym medium, on udziela wywiadów tylko mediom zaprzyjaźnionym, nie dopuszcza żadnych niewygodnych pytań. Oprócz tego kłamie, kłamie i jeszcze raz kłamie.
Twitter oczywiście, jak w przypadku każdej takiej wojenki, zapłonął od skrajnych komentarzy, a to wychwalających, a to obelżywych wobec redaktora.
Drodzy Państwo, red. Wojciech Czuchnowski właśnie zwariował i jest w drodze do Tworek :)))) Zwyzywał ministra Macierewicza, a następnie opuścił salę :)))) Polska "zamarła" :))))
— Wojciech Biedroń (@WBiedron) April 11, 2018
.@czuchnowski Brawo!
— Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) April 11, 2018
I choć Czuchnowski wytknął publicznie Macierewiczowi to, co myśli wiele osób, czyli że były szef MON tragedię smoleńską od wielu już lat zamienia w medialną farsę ukierunkowaną zapewne na sympatię konkretnego elektoratu, ideologiczny podział w Polsce, często uniemożliwiający już normalną rozmowę, jest, tak po prostu, przykry. A takie działania jak kuriozalna rzeźba Pawła Althamera w zakopaniu tej społecznej rozpadliny niestety nie pomogą.
Tekst: WM
Źródło: naTemat