Fundusze spółek technologicznych biją rekordy zyskowności
Niedawno pisaliśmy o lekkiej zadyszce, jaka zdaje się złapała Elona Muska, jednego z bohaterów naszego ostatniego printu HEROSI, czego efektem były dziwne tweety i jeszcze dziwniejsze posty na Instagramie Azealii Banks, która oskarżała Muska i jego dziewczynę Grimes o to, że „uziemili” ją na cały weekend w ich domu. Z jednej strony to brzmi zbyt absurdalnie, aby było prawdą, z drugiej jednak, jeśli wyobrazimy sobie, pod jak ogromną presją żyje Musk, ocena nie jest już tak jednoznaczna. Musk, czyli dyrektor generalny m.in. Tesli i SpaceX, w oczach opinii publicznej bardzo długo uchodził (może poza kilkoma zawiłościami z życia prywatnego) za nadczłowieka i superbohatera, postać zamieniającą w złoto wszystko, czego się tylko dotknie. Rakiety wielokrotnego użytku, samochody elektryczne, tunel próżniowy do podróżowania łączący wschodnie i zachodnie wybrzeże USA czy wreszcie cała masa działań ukierunkowana na stopniowe oswajanie przez człowieka kosmosu to tylko niektóre z jego głównych projektów.
W niedawnym wywiadzie dla „New York Timesa” założyciel PayPala powiedział jednak wprost, że ostatni rok był dla niego zdecydowanie najtrudniejszym w karierze, a jedną z głównych przyczyn stanowiły ogromne zawirowania wokół Tesli.
Przypomnijmy – mimo ogromnego popytu na elektryczny Model 3, sięgającego kilkuset tysięcy ewentualnych klientów, którzy często dokonali już wpłaty środków, o masowej produkcji pojazdu (10 tys. modeli tygodniowo) wciąż niewiele wiadomo. Póki co w lipcu liczba produkowanych w obiecanym interwale czasowym aut wynosiła 5 tys.
Wyniki za drugi kwartał przyniosły informację o stratach na giełdzie – 3,06 dolara na akcji – choć całościowo, mimo wizerunkowego kryzysu, rezultaty mającej zamiar wygenerować większe zyski w drugiej połowie roku spółki prezentują się nieźle, a na pewno dużo lepiej, niż można byłoby sądzić po doniesieniach niezdrowo podekscytowanych problemami Muska mediów.
Do tej pory w każdym roku kalendarzowym trwał triumfalny pochód firmy ku potędze.
Musk preferuje długoterminowe i monumentalne rozwiązania, a nie krótkie, kurtuazyjne ruchy zorientowane na krótkoterminowy, kwartalny zwrot.
Hossę na rynku spółek technologicznych widać jednak gołym okiem.
Według analiz firmy Forrester wartość samego światowego rynku IT w porównaniu do roku 2017 wzrośnie w ciągu bieżących 12 miesięcy aż o 4 punkty procentowe. Wystarczy zresztą przyjrzeć się wynikom największych spółek. Przykładowo Apple, jako pierwsza spółka w historii, przekroczyło na początku sierpnia wartość… biliona dolarów! Ba, nawet szargany ogromnymi wizerunkowymi problemami Facebook zanotował w 2018 roku najwyższą wartość akcji w historii (198,31 USD, pisaliśmy o tym tutaj), a niechlubny lipcowy spadek „zawdzięcza” jedynie PR-owym tarapatom.
Co więcej – podmioty technologiczne otwierają lub przejmują zupełnie nowe dla nich pola kompetencji, które mają generować zyski w długim okresie. Amazon, który w samym tylko drugim kwartale tego roku osiągnął rekordowy zysk 2,53 mld dolarów (na tle 197 mln w Q2 poprzedniego roku), zajął się produkcją video i streamingiem. Sukcesem okazał się także debiut publiczny na amerykańskiej giełdzie NASDAQ norweskiej przeglądarki Opera, której akcje w dniu otwarcia poszybowały o prawie 20 proc. do góry. A wiecie kto przygotował o nich/dla nich video promocyjne tego wydarzenia? Tak, Krzysztof Gonciarz.
Firmy technologiczne radzą sobie świetnie niezależnie od szerokości geograficznej. Dokładnie pół roku temu w WIG 20, czyli indeksie 20 największych przedsiębiorstw notowanych na warszawskiej giełdzie, zameldowało się CD Projekt RED, producent gier video znany przede wszystkim z sagi o Wiedźminie, a ostatnio z bardzo dobrze przyjętego jeszcze przed premierą Cuberpunk 2077.
Ten trend potwierdzają również wyniki funduszy inwestycyjnych, w których portfelach znajdują się spółki technologiczne.
Fundusz Inwestor Nowych Technologii osiągnął w ciągu pierwszych 6 miesięcy 2018 roku stopę zwrotu w wysokości 19,19 proc.! Wśród 96 proc. jego portfela ulokowanych w akcjach znajdują się papiery wartościowe takich spółek jak Nvidia, CD Projekt, Zalando, Facebook czy Amazon, ale i licznych mniejszych firm, choćby producentów gier. Spółki technologiczne znajdziemy też w portfelach kolejnych pod względem stopy zwrotu funduszy, jak Skarbiec Spółek Wzrostowych czy Esaliens Okazji Rynkowych.
Na technologicznym podejściu do tematyki funduszy inwestycyjnych skupiona jest również działalność IQ money – pierwszej w kraju platformy robo-advisory, która ma szansę zrewolucjonizować sposób, w jaki Polacy inwestują swoje pieniądze. Wśród wielu różnych portfeli, do których będzie można dołożyć się ze swoim wkładem (już od minimalnej wpłaty w wysokości 1000 zł,), znajduje się również subfundusz Skarbiec Spółek Wzrostowych, inwestujący właśnie we wspomniane wyżej spółki o charakterze technologicznym.
Na podstawie danych historycznych z dostępnej dla wszystkich platformy widzimy, że stopa zwrotu z ostatnich 12 miesięcy wyniosła aż 21 proc.!
IQ money to platforma, która upraszcza sposób inwestowania w fundusze. – Chcemy zachęcić Polaków do inwestowania w fundusze. Dziś zaledwie 3 proc. gospodarstw domowych oszczędza w ten sposób. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych niemal co drugie gospodarstwo domowe ma w swoim portfelu fundusze. Liczymy na to, że nasze transparentne podejście, przejawiające się w pokazywaniu naszych przychodów z tytułu zaoferowania każdego produktu zmieni negatywne nastawienie millenialsów do branży finansowej – tłumaczy współzałożyciel IQ money Arkadiusz Zaremba. Spółka zobowiązała się do regularnego informowania o swoich zyskach i dokładnego obrazowania tego, w jakich proporcjach dzieli się nimi z klientami. Więcej o tej nowej platformie, dzięki której zakupy funduszy mają być tak proste jak zakupy w internecie (rejestracja trwa tylko 4 minuty), pisaliśmy tutaj.
Więcej produktów IQ money znajdziecie tutaj.