„Ten festiwal jest estetycznym spełnieniem naszych marzeń” – rozmowa z organizatorkami Salt Wave Festival

23 i 24 sierpnia w Jastarni po raz pierwszy odbędzie się Salt Wave Festiwal. Wystąpią na nim The Cinematic Orchestra, Fisz Emade Tworzywo, Jacob Banks, PRO8L3M, KAMP! czy The Dumplings. Przeczytajcie naszą rozmowę z organizatorkami festiwalu.
.get_the_title().

23 i 24 sierpnia w Jastarni po raz pierwszy odbędzie się Salt Wave Festiwal. Wystąpią na nim The Cinematic Orchestra, Fisz Emade Tworzywo, Jacob Banks, PRO8L3M, KAMP! czy The Dumplings. Przeczytajcie naszą rozmowę z Zuzą Oses i Sarą Kordek producentkami festiwalu z Good Taste.

Organizujecie mnóstwo wydarzeń muzycznych… Z jakiego jak dotąd jesteście najbardziej dumne? Czy organizowałyście już festiwale muzyczne? 

Zuza Oses: Ciężko wybrać. Każdy projekt na pewnym etapie dawał nam dużo satysfakcji. Przez wiele lat specjalizowaliśmy się głównie w organizacji tras koncertowych. Te wszystkie wydarzenia, zarówno klubowe, jak i w pięknych salach filharmonii czy teatrów, były dla nas pewnego rodzaju wyzwaniem, zarówno pod kątem produkcyjnym, jak i marketingowym.

Na pewno największym przeżyciem są te największe trasy koncertowe, takie jak pożegnalna trasa Hey czy powrót po przerwie Dawida Podsiadły.

Widok wypełnionych po brzegi hal robi wrażenie.

Sara Kordek: Podpisuję się pod wszystkim, co powiedziała Zuza. Do tej pory też tylko pośrednio brałyśmy udział w organizacji festiwali muzycznych. Salt Wave jest pierwszym, który został przez nas stworzony od A do Z. Poczynając od wyboru miejsca, przez booking artystów, kończąc na kwestiach produkcyjnych.

Co okazało się największym sukcesem tego wakacyjnego sezonu… oczywiście jak dotąd?

Sara: Ostatnie miesiące, między innymi w związku z organizacją festiwalu, były dla nas bardzo pracowite. Myślę, że zgodnie możemy powiedzieć, że do jednego z największych sukcesów zaliczamy to jak wygląda line-up tegorocznej edycji Salt Wave.

W dużej mierze udało nam się zrealizować nasze początkowe założenia, a to naprawdę dobry wynik.

Które było najtrudniejsze organizacyjnie? Co Was zaskoczyło? 

Sara: Wiesz, nie ma reguły. Czasami koncerty na arenach bywają prostsze niż te organizowane w filharmoniach. Z całą pewnością wydarzenia plenerowe są trudniejsze od tych w przestrzeniach zamkniętych.

Jako organizator musimy być przygotowani na każdą ewentualność, a i tak są elementy, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, planując festiwal z rocznym wyprzedzeniem – na przykład pogoda.

Zuza: Organizacja festiwalu z punktu widzenia organizatora niesie ze sobą dużą masę udogodnień, które są jednocześnie utrudnieniem. Koncepcja zgromadzenia wielu artystów w jednym miejscu wydaje się być prostsza niż organizacja pojedynczych koncertów, jednak wymagane tu jest opracowanie odpowiedniego planu logistycznego, aby wszystko odbyło się zgodnie z założeniem.

Skąd pomysł na festiwal na Helu? Jak to się zaczęło i jak będzie wyglądał ten festiwal?

Zuza: Ten festiwal jest estetycznym spełnieniem naszych marzeń. Zarówno jeśli chodzi o przestrzeń, w jakiej go realizujemy, klimat i artystów.

Gdybyśmy go nie organizowały, to najpewniej pierwsze kupiłybyśmy na niego bilety.

Ja przez wiele lat jeździłam na Hel, jednak później przez zobowiązania w Poznaniu nie byłam w stanie spędzać tam tyle czasu. W zeszłym roku wróciłam na krótki urlop i postanowiłam znaleźć sposób, żeby bywać tam częściej. I tak kilka miesięcy później ogłosiliśmy Salt Wave.

Sara: Koncepcja festiwalu od samego początku to stworzenie festiwalu butikowego, czyli festiwalu średniej wielkości, w którym, poza dobrą muzyką, ważna jest odpowiednia selekcja partnerów, wydarzeń towarzyszących, tego, co zjesz i czego się napijesz. Tak jak wspomniała Zuza, przykładamy dużą wagę do kwestii wizualnych. Na nasze szczęście mamy na pokładzie Dorotę Szulc, która doskonale rozumie nasze pomysły i układa je w piękną historię, ale, jak wiemy, nie od razu wszystko jest możliwe… W tym roku współpracujemy też z Fundacją Mare, z którą organizujemy spacer połączony z rozmowami proekologicznymi i sprzątaniem plaży.

Jak wyglądały przygotowania do Salta? Największe trudności, jakie Was spotkały w przypadku organizacji tego festiwalu? 

Sara: Salt Wave odbędzie się na lotnisku na Półwyspie Helskim. Lokalizacja festiwalu to zarówno jego największy atrybut, jak i problematyczna kwestia związana z logistyką, która towarzyszy jego organizacji. Ostatnio spędzamy na Półwyspie więcej czasu niż w Poznaniu, gdzie mieszkamy i pracujemy. Wszystko właśnie po to, żeby się przygotować i przewidzieć potencjalne trudności, o których mogliśmy jako zespół jeszcze nie pomyśleć.

Zuza: Mamy wiele pomysłów, które czekają na realizację. Ze względu na wspomnianą lokalizację pewne kwestie potrzebują dużego nakładu pracy, przez co nie zawsze wystarcza nam czasu na wprowadzenie wszystkiego w życie. Mamy jednak nadzieję, że w kolejnych latach festiwal będzie rósł w siłę i jeszcze nie raz zaskoczymy Salt Wave’owiczów!

Jakieś rady dla tych, którzy się wybierają na Salt? 

Zuza: Tych, którzy nie znają specyfiki Półwyspu Helskiego, uprzedzamy, że bywa tam zimniej i bardziej wietrznie niż w innych miejscach w Polsce. Jednak nie zniechęcałabym się, wystarczy ciepła czapka i jest się gotowym na festiwal. Warto też wyruszyć wcześniej. Na Hel prowadzi jedna droga, która niestety czasami się mocno korkuje. Dobrze uzbroić się w cierpliwość przed dotarciem do celu.

Co jest potrzebne, żeby pracować w tej branży? Co się przydaje?

Sara: Dobre zorganizowanie i umiejętność szybkiej adaptacji w różnych miejscach. Pracujemy naprawdę z wieloma artystami, każdy projekt jest inny. Na pewno przydaje się elastyczność, a poczucie humoru nie zaszkodzi. Do niektórych spraw warto się zdystansować.

Kochamy to, co robimy, niemniej jednak jest to bardzo angażująca praca, dlatego warto nie zapominać o balansie i życiu pomiędzy trasami koncertowymi.

Zuza: Na pewno jest też potrzebna duża odporność na sytuacje stresowe. Często uczestnicy koncertów nie widzą wielu problemów, które musimy rozwiązywać na bieżąco. Z pozoru przyjemna praca często wymaga więc bardzo dużego poświęcenia.

Czy gwiazdy faktycznie miewają dziwne zachcianki?

Zuza: To najczęściej zadawane pytanie przez moją rodzinę i znajomych (śmiech). Zawsze odpowiadam, że artyści to też ludzie. Mają lepsze i gorsze dni, swoje humory. Jak każdy. Nie doszukiwałabym się tu wielkiej kapryśności.

Sara: Ja bym dodała, że przy tym pytaniu przydałaby się definicja – co to znaczy „dziwne zachcianki”. Staramy się wychodzić z założenia, że wszystko jest do zrobienia, oczywiście w granicach rozsądku.

Bilety na festiwal kupicie na www.saltwave.pl
Wydarzenie na Facebooku

Zdjęcia: fot. Dorota Szulc

TU I TERAZ