„Mój pierwszy bal” z powodzeniem śpiewała przed laty skandalistka Kalina Jędrusik. Tekst piosenki „Niech żyje bal” Agnieszki Osieckiej do dziś doprowadza publiczność do wzruszenia, a niezapomniany film „Wodzirej” z główną rolą Jerzego Stuhra ciągle bawi i budzi sentymenty.

Szumna niegdyś nazwa „polska estrada” dziś przeniosła się gdzieś na gigantyczne, sponsorowane letnie festiwale, eventy promocyjne znanych marek, premiery i do klubów muzycznych. Smak prawdziwych bali możemy dziś poczuć jedynie dzięki materiałom archiwalnym, filmom czy literaturze.

Bal, na którym choć raz każdy z nas chciałby przetańczyć noc to z pewnością ten, który wprawiałby Wielki Gatsby… Bohema Nowego Jorku lat 20-tych, gospodarcze prosperity Stanów Zjednoczonych połączone z prohibicją i jazzem wkradającym się na salony. Karierę pierwszego balowicza z rozmachem rozkręca w tych okolicznościach Jay Gatsby… W filmie „Wielki Gatsby'” (reż. Baz Luhrman), w roli tytułowej występuje Leonardo DiCaprio i nie rozczarowuje. A budżet, bagatela, 105 mln dolarów dodaje uroku.

Pamiętacie mroczny, masoński klimat balu z filmu Stanley’a Kubrick’a „Oczy szeroko zamknięte”? Czysta tajemnica i perwersja, świat masek, wielkich pieniędzy i sekretnych orgii. W tym wszystkim nieprzyzwoicie młodzi i piękni Tom Cruise i Nicole Kidman.

Scena balu z baśni „Kopciuszek” to jeden z najbardziej inspirujących momentów w historii popkultury, przedstawiany i przetwarzany na mnóstwo sposobów. Przypomnijmy sobie scenę z „Kopciuszka” z 2015 roku w reżyserii Kennetha Branagha. Czysty patos, ckliwość, tani romantyzm, splendor kostiumów, Cate Blanchett jako rasowa macocha, oni i ona trochę za piękni… A jednak łezka się w oku kręci.

Prawdziwe, arystokratyczne bale prawdopodobnie już nie wrócą. Może to i dobrze, że współcześnie wolimy gigantyczne głośniki w plenerze albo rejwy w jakimś postindustrialnym magazynie. Dlatego może warto na chwilę rozpłynąć się w sentymentach i rozejrzeć, czy czasem nie mamy w szafie jakiegoś balowego ciucha po babci, albo przynajmniej 10-centymetrowych obcasów.

Jeśli kusi was balowy klimat, to w najbliższym czasie

będzie okazja sprawdzić, jak to działa w praktyce.

Teatrgaleria STUDIO organizuje Bal na 500 par, czyli warszawski bal nawiązujący do kultowych imprez ze stolicy, który zwieńczy piąty sezon Placu Defilad.

Wieczór rozpocznie się we wnętrzach Pałacu na wszystkich poziomach Teatru Studio, a po północy przeniesie się na Płytę Główną Placu Defilad. Cała impreza jest otwarta dla publiczności, ale ze względu na ograniczoną liczbę miejsc w budynku, obowiązuje wcześniejszy odbiór wejściówek – online albo w kasie teatru. Bal w Pałacu ma być świętem wszystkich mieszkańców Warszawy. To bal dla miasta, dla wszystkich tu żyjących, pracujących czy tylko bywających. Chcemy tę wspólnotę celebrować.

Bal Warszawy to święto wszystkich, którzy kochają to miasto. Bohaterem wieczoru będzie Warszawa i my, wielowątkowi i różnorodni.

Jak to na każdym legendarnym balu, i tu zagości orkiestra. Przez gorący lipcowy wieczór przeprowadzą nas miejscy wodzireje, a towarzyszyć im będzie najlepsza polsko – brazylijska drużyna muzyczna. Polskie utwory z lat 60. i 70, piosenki Andrzeja Dąbrowskiego, Gal Costy, Ireny Santor czy Gilberto Gila wykonają wraz orkiestrą niezwykli goście: Gabriela Kulka, Michał Bunio Skrok, Ania Rusowicz i Natalia Przybysz. Wstęp na bal jest wolny!

Więcej o wydarzeniu i obowiązującym na balu dress codzie tu:

WIELKI BAL W PAŁACU KULTURY

Zapraszamy!

Mamy dla Was 5 zaproszeń (dwuosobowych) na Wielki Warszawski Bal organizowany przez teatrgalerię STUDIO. Wystarczy, abyście w komentarzach pod tym postem podali swoje ulubione filmowe sceny balu lub imprezy. Napiszcie, za co je uwielbiacie, a my wyróżnimy i nagrodzimy 5 spośród waszych odpowiedzi. Pozwodzenia!

tekst: MX