Alexa świadkiem w sprawie o morderstwo. To nie „Black Mirror”

Amazon bardzo niechętnie udostępnia nagrania swoich klientów.
.get_the_title().

27 stycznia 2017 roku w amerykańskim mieście Farmington w stanie Connecticut zamordowane zostały dwie kobiety, Christine Sullivan i Jenne Pellegrini. Policja dysponuje narzędziem zbrodni, ma też podejrzanego o zabójstwo. Mężczyzna nie przyznaje się jednak do winy, a niewielka ilość dowodów nie pozwala na jego skazanie. W takiej sytuacji pomocny byłby świadek zbrodni. Problem w tym, że na miejscu było wtedy tylko Echo, czyli inteligentny głośnik produkowany przez Amazona.

Cyfrowa asystentka Amazona stała w kuchni, gdzie prawdopodobnie napastnik zaatakował jedną z kobiet. Możliwe więc, że głośnik wyłapał jakieś cenne dowody w sprawie.

Aby się o tym przekonać, sędzia Steven M Houran zwrócił się do Amazona, prosząc o udostępnienie wszystkich nagrań z tego konkretnego urządzenia zarejestrowanych przez firmę w czasie, kiedy prawdopodobnie doszło do zbrodni. Sędzia chce się także dowiedzieć, czy Amazon Echo było sparowane z innymi urządzeniami (np. smartfonami) w momencie ataku.

Co na to Amazon? Firma póki co nie odpowiedziała na prośbę. W przeszłości deklarowała jednak, że nie będzie ujawniać informacji o swoich klientach, o ile nie zmusi jej do tego nakaz sądowy. Wygląda więc na to, że tym razem nie będzie mieć wyjścia.

To nie pierwszy raz, kiedy Alexa ma związek z zabójstwem.

W 2015 roku w wannie mieszkańca Arkansas, Jamesa Andrew Batesa, znaleziono martwe ciało. Amazon zgodził się na ujawnienie nagrań z inteligentnego głośnika obecnego na miejscu zbrodni, dopiero kiedy oskarżony wyraził taką chęć. Dzięki nagraniom mężczyzna został uniewinniony, a sprawę umorzono.