Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Projekt rośliny, czyli jak stworzyć sobie minidżunglę w mieszkaniu

– Obalamy mit "ręki do kwiatów", bo dbanie o nie to kwestia wyrobienia sobie nawyków – mówią Ola Sieńko i Weronika Muszkieta, autorki książki "Projekt Rośliny". Dziewczyny stawiają na ceropegię woodi, fikusa lirolistnego i scindapsusa pictusa i podpowiadają nam, jak dbać o rośliny.
.get_the_title().

Roślina doniczkowa jeszcze do niedawna kojarzyła się z obsychającą i smutną paprotką na parapecie klatki schodowej. Dziś rośliny dumnie puszą się w modnych lokalach, designerskich wnętrzach i coraz częściej w prywatnych mieszkaniach. Uprawianie domowej dżungli to świetny pomysł na walkę ze stresem oraz test na odpowiedzialność za… żywą istotę.

W czasach ciągłych przeprowadzek własna roślina staje się symbolem domu. „Projekt Rośliny„, książka Oli Sieńko i Weroniki Muszkiety to nie tylko przewodnik po uprawianiu najmodniejszych gatunków, ale też poradnik wnętrzarski i próba pokazania pewnego zjawiska opierającego się na założeniu, że roślina nie jest tylko elementem wystroju. Jest żywym, niezależnym bytem, który potrzebuje uwagi i ciepła. Rozmawiamy z Olą i Weroniką o ich sposobach na rośliny.

F5: Wasze ulubione rośliny?

Ola Sieńko i Weronika Muszkieta: Na naszej top liście jest ceropegia woodi, fikus lirolistny czy scindapsus pictus, którego listki mienią się srebrzyście. Jest tak wiele pięknych roślin, że ciężko zdecydować się tylko na jedną. Uwielbiamy te duże i małe, podziwiamy je za strukturę i formę liścia, a także paletę wzorów, jakimi są obdarzone.

F5: Czy uważacie, że posiadanie w domu żywych roślin jest dla każdego?

O. S. i W. M.: Naszym zdaniem dla każdego, kto tylko będzie w stanie zapewnić im odpowiednią opiekę. Nawet jeśli dużo podróżujemy i często nas nie ma, to warto mieć kogoś, kto wpadnie raz w tygodniu i podleje rośliny. Można wtedy zaobserwować jak urosły podczas naszej nieobecności. Żywe rośliny są świetnym dopełnieniem wnętrza, dodają sporo ciepła i dobrej energii. Do takiego domu wraca się jeszcze milej. W naszej książce obalamy mit „ręki do kwiatów”, bo dbanie o nie to kwestia wyrobienia sobie nawyków. Systematyczność i odrobina zaangażowania w pełni wystarczą!

F5: Jakie rośliny poleciłybyście dla zapominalskich i roztargnionych?

O. S. i W. M.: Tu na uwagę zasługują przede wszystkim wszelkie sukulenty i kaktusy, które gromadzą wodę w swoich łodygach i liściach, dlatego nie potrzebują jej często. Z roślin zielonych, które wytrzymają okresowe susze to np. aspidistra wyniosła, a także epipremnum złociste. Te łatwe w uprawie rośliny zazielenią nasze wnętrza, a przy okazji wybaczą okresowe przesuszenie.

F5: Kiedy i jak zrodziła się Wasza miłość do kwiatów?

O. S. i W. M.: Latem 2016 roku, na spacerze po wrocławskim ogrodzie botanicznym. Rośliny wzbudzają pewien rodzaj wrażliwości, a my ją odkryłyśmy właśnie wtedy. Kiedy przechodziłyśmy pomiędzy kolejnymi alejami, obserwowanie tych żywych, pięknych istot zainspirowało nas do działania.

F5: Rozmawiacie z roślinami?

O. S. i W. M.: Raczej nie, ale bardzo często łapiemy się na tym, że rozmawiamy „o” roślinach. Nie tylko między sobą, ale z osobami, które do nas przychodzą lub z naszymi przyjaciółmi, którzy zostali przez nas zarażeni pasją do zieleni. Opowiadają nam o swoich małych sukcesach i niepowodzeniach. O nowych liściach i o tym, co by chcieli dodać do swoich kolekcji. Można rozmawiać i rozmawiać…

F5: Słyszałyście o eksperymencie IKEA, w którym postawiono obok siebie dwie takie same rośliny, do jednej mówiono same miłe rzeczy, a do drugiej okropne? Ta druga zwiędła.

O. S. i W. M.: Słyszałyśmy – to jest tylko potwierdzeniem, że rośliny czują, co się dzieje dookoła nich. Eksperyment jeszcze bardziej nakłania do tego, co promujemy, czyli nawiązywania mikrorelacji z roślinami. Do traktowania ich nie jak przedmioty, a jako żywe organizmy.

F5: Top 5 najważniejszych porad, jeśli chodzi o rośliny?

O. S. i W. M.: Po przyniesieniu rośliny do domu należy znaleźć dla niej odpowiednie stanowisko i tam ją zostawiamy, by się oswoiła. Systematyczne sprawdzenie podłoża – czy nie jest za sucho lub za mokro. Regularność w podlewaniu i w nawożeniu. Obserwacja rośliny, a w okresie wiosennym sprawdzenie, czy nie potrzebuje nowej, większej doniczki. Należy pamiętać, że rośliny rosną nie tylko na górze, ale także w korzeniach, dlatego niezbędne jest zapewnienie im możliwości rozwoju.

 

SURPRISE