Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Onionade, czyli napój z cebuli. Jak to możliwe, że wpadli na to Japończycy, a nie Polacy?

Może chociaż ze względu na to, że cebula to również nasze dobre narodowe, dadzą nam na nią jakąś zniżkę na zakup? #cebuladeal
.get_the_title().

Onionade, czyli cebulada, brzmi jak napój Janusza, po który wyskoczył rano na kacu do spożywczaka, obowiązkowo w sandałach i skarpetach, koniecznie z plastikową reklamówką. Innymi słowy – brzmi jak mem. Tymczasem Japończycy całkiem na poważnie postanowili właśnie, że wprowadzą taki napitek do regularnej sprzedaży. W tym celu powstała akcja crowdfundingowa na platformie Makuake. Wszystko wskazuje na to, że zakończy się sukcesem, bo w kilka dni zebrano ponad 70 procent potrzebnej kwoty.

Domyślamy się, że jest spora szansa, że na myśl o wychyleniu duszkiem jakiegoś cebulowego napoju siedzicie z miną, jakby ktoś wam podstawił pod nos nie cebulę, a coś znacznie gorszego, prawda?

Być może – przy całej sympatii dla tego niezbędnego komponentu jajecznicy czy dodatku do tatara lub śledzika – uważacie też, że cebula nijak nie nadaje się na jakieś smoothies, shake’i czy napoje lemoniadopodobne, a Japończycy to mocno osobliwy naród skoro uznali inaczej.

To tu małe sprostowanie: Azjaci się pewnie z wami w tej sprawie zgodzą. Żeby powstała Onionade, musieli trochę pokombinować z jej głównym składnikiem.

Ta mikstura nie składa się z takiej cebuli, jaką znamy z naszych sklepów. Kilkanaście lat temu w Kraju Kwitnącej Wiśni grupa naukowców uznała bowiem, że pora rozwiązać jeden z głównych problemów pierwszego świata, jakim jest to, że płaczemy podczas krojenia cebuli.

W wyniku czego w laboratoriach House Foods Group wyhodowano tzw. Smile Ball – specjalną odmianę tego warzywa, która nie wyciska łez z oczu krojącego.

Udało się bowiem wyeliminować enzymy, które miały na nas ten smutny efekt, a co najważniejsze – zachowano przy tym właściwości odżywcze cebuli.

Sukces, jaki odniosły Smile Balls, sprawił, że ich producent postanowił pójść o krok dalej.

Zwłaszcza że to japońskie warzywo podobno jest dużo słodsze od regularnej cebuli, a w smaku przypomina wręcz jabłko.

Gdyby ktoś miał poczucie, że to cebulowa profanacja, dodamy, że Smile Balls i Onionade w pełni zachowują niezwykły aromat cebuli.

Co wchodzi w skład tej niby-lemoniadki? Oprócz wiadomego warzywa mamy tam jeszcze wodę, cytrynę i miód.

Przywodzi to na myśl znany w wielu polskich domach przepis na syrop z cebuli na kaszel. W przypadku Onionade proporcje są oczywiście zupełnie inne i – przede wszystkim – inna jest sama cebula.

Dlatego producenci nie tylko zachwalają napój jako zdrowy, pełen właściwych dla cebuli wartości odżywczych, ale również jako bardzo smaczny. Twórcy twierdzą wręcz, że Onionade posmakuje każdemu – dorosłym i dzieciom, i sprawdzi się nie tylko do gaszenia pragnienia, ale nawet jako składnik drinków. Liczymy na kreatywność barmanów w temacie ich nazw, bo pole do popisu jest naprawdę duże!

Co myślicie o takiej alternatywie dla kompociku?

Źródło zdjęć: Makuake.com
Tekst: KD

SURPRISE