Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Nowe leki na depresję pozyskane z grzybków psylocybinowych

Antydepresanty nie działają? Z pomocą może przyjść psylocybina.
.get_the_title().

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła psylocybinę jako lek dopuszczony do testów klinicznych w przypadku chorych na depresję lekooporną. Brytyjska firma Compass Pathways otrzymała zielone światło do testów nad zastosowaniem tej substancji występującej naturalnie w grzybkach psylocybinowych. 216 osób ze zdiagnozowaną depresją lekooporną zostało zakwalifikowanych do testowania nowego leku. Testy będą odbywać się w USA i w Wielkiej Brytanii, a rozpocząć mają się już w tym miesiącu. Compass Pathways planuje rozszerzyć projekt na kolejne państwa, które będą skłonne wydać zgodę na stosowanie psylocybiny. Tracy Cheung z firmy Compass Patways przyznaje, że będą to największe testy na terapeutyczne działanie psylocybiny w historii.

Jeśli badania przejdą pomyślnie, to w ciągu dwóch lat psylocybina wejdzie do obrotu jako lek na depresję lekooporną. Jak podaje Cheung, aż 300 milionów ludzi na całym świecie ma zdiagnozowaną depresję, w tym 100 milionów lekooporną.

Z opublikowanych w 2017 roku przez Scientific Reports badań wynika, że u pacjentów przyjmujących psylocybinę pod nadzorem lekarskim odnotowano utratę objawów depresji już po kilku tygodniach zażywania leku. Zeszłoroczne badania dotyczyły 20 osób, aby wprowadzić lek do obrotu niezbędna jest większa próba. Naukowcy w Cambridge uważają, że psychodeliki przede wszystkim uruchamiają w mózgu rejony o zmniejszonej dotąd aktywności.

Psylocybina ma bardzo zbliżoną budowę do serotoniny, więc łatwo zajmuje miejsce w jej receptorach. Ze względu na wywoływanie zmian percepcji nieudających rzeczywistości – bardzo przypominających halucynacje – jest niesłusznie określana mianem substancji halucynogennej.

Przychylność FDA została uzyskana dzięki sprzyjającemu klimatowi, określanego nawet psychodelicznym renesansem. Coraz więcej badań potwierdza, że substancje z grupy psychodelików, jak psylocybina, LSD, MDMA, ayahuasca, pejotl czy ibogaina, mogą być skuteczne w leczeniu depresji, stanów lękowych czy syndromu stresu pourazowego.

Podobne testy odbywają się w USA i Kanadzie nad zastosowaniem medycznym MDMA (analoga amfetaminy i meskaliny) do leczenia zespołu stresu pourazowego. Lek ma zostać wprowadzony do powszechnego użytku w 2021 roku.

Oczywiście chodzi o obejmowanie tych substancji opieką medyczną. ADF (Alcohol and Drug Foundation) ostrzega, że przyjmowanie psychodelików bez kontroli lekarskiej nie może mieć walorów terapeutycznych i obarczone jest ryzykiem skutków ubocznych takich jak mdłości, biegunka, utrata kontroli nad mięśniami, drgawki czy psychoza.

Słowo „psychodeliczny” powstało z połączenia dwóch greckich słów: psyche (ψυχή) i delos (δήλος), co w wolnym tłumaczeniu oznacza objawiający umysł. Zwiększenie wglądu w siebie za pomocą psylocybiny nie jest niczym nowym, od wieków psychodeliki były stosowane w celach terapeutycznych, z tym że zawsze było to obwarowane mniejszym czy większym tabu. Pierwsza fala to trwające od tysięcy lat używanie tych substancji przez szamanów i kapłanów w różnych kulturach plemiennych. Druga fala narodziła się wraz z rozpowszechnieniem się LSD.

Obecnie próbuje się tę sferę odczarować i odciąć się od konotacji rozrywkowych, kojarzonych z hipisowską kolorową psychodelią. Przywrócenie psychodelików do sfery medycznej stanowi szansę dla zażywających je osób na niestygmatyzowanie, nieoznaczanie etykietką narkomana.

Z pewnością istnieje ryzyko, że sporo osób może mieć problemy związane z konsekwencjami zażywania substancji psychoaktywnych. W USA, w takich miastach jak Nowy Jork, San Fransisco czy Portland, gdzie w ostatnich latach popularne stało się zażywanie psychodelików w mikrodawkach, tysiące osób uczęszcza na grupy wsparcia poświęcone psychodelikom.

Pytanie tylko, dlaczego substancja, która wykazuje działanie lecznicze jest zakazana, podczas gdy alkohol, z którym nie wiążą się żadne korzyści dla zdrowia, jest legalny i łatwo dostępny. Chodzi też o wolność do możliwości korzystania z narzędzi znanych człowiekowi od wieków i dostępnych w naturze.

Tekst: Dorota Linke
Źródła: newsweek.com, wweek.com

SURPRISE