Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Jak wygląda Twój dzień? Ela Sidi.

Ela Sidi, pisarka, autorka m.in. głośnej powieści "Czcij ojca swego”, reportażu "Izrael oswojony”, a ostatnio książki pt. "Plotki o miłości”. Tłumaczka dramatów Hanoch Levina. Była korespondentka PAP w Izraelu, publicystka. Graficzka w izraelskiej gazecie „Haaretz”. Lat 53. Urodzona na Śląsku. Od 27 lat mieszkająca w Izraelu, obecnie w Ramat Ganie (Tel Awiwie). Żona Eyala, matka Maćka i Kim. Babcia 9-miesięcznej Eriki. Od 9 lat zaprzyjaźniona z suczką Luną.
.get_the_title().

Ela Sidi – „emigrantka romantyczna”. Od 27 lat mieszkam w Izraelu (w Ramat Ganie – Tel Awiwie). Jestem graficzką prasową, publicystką, tłumaczką i autorką książek „Biała cisza”, „Czcij ojca swego”, „Izrael oswojony” i „Plotki o miłości”. Uwielbiam dobre książki i francuskie sery o intensywnym zapachu. Zagryzam je figami. Najbardziej śmierdzący ser świata, Vieux Boulogne, jest jednak dla mnie lekką przesadą.

F5: O której wstajesz?

Ela Sidi: Zwykle wraz z pierwszym drapaniem drzwi przez moją suczkę Lunę.

F5: Pierwsza rzecz, którą robisz, gdy wstaniesz z łóżka?

Chwytam za smycz, sprawdzam godzinę i albo wzdycham, albo nie. Wzdycham, jeśli jest już późno, czyli po 7:00 lub tego nie robię, o ile nadal – przed budzeniem córki do szkoły i przyrządzaniem jej śniadania – mam czas na spokojny spacer.

F5: Jak wygląda Twoje miejsce pracy?

Redakcja gazety „Haaretz” w której pracuję, najstarszego i najbardziej liberalnego dziennika w Izraelu, mieści się w południowym Tel Awiwie, w dzielnicy biedoty: zaniedbanych domów, zaśmieconych ulic, dziwek, narkotyków, uchodźców politycznych z Afryki, cudzoziemskich robotników pracujących w Izraelu „na czarno” lub legalnie (głównie z Filipin i Indii) oraz etiopskich Żydów. Pomimo tego, że budynek jest stary i niepozorny, w środku znajduje się jedna z najlepszych kolekcji współczesnej sztuki izraelskiej. Praca przy projektowaniu cotygodniowego magazynu „Galeria” pozwala mi na utrzymanie się, a pisaniem książek i tłumaczeniem zajmuję się dla przyjemności.

F5: Gdzie jesz obiad?

Na dachu redakcji wraz z krukami, gołębiami i współpracownikami. Przeważnie zamawiam łososia z grilla z sałatą polaną sosem sezamowym (tahiną). Czasami jadam w jednej z okolicznych restauracyjek, np. „A la Rampa” – dzielnicowej restauracji wegetariańskiej (pubie) o atmosferze totalnego luzu i jak się to mówi w Izraelu „szanti-banti” (pomimo swojego wieku nie czuję się w niej jak dinozaur), z dobrą muzyką, świetnym jedzeniem i kotami wylegującymi się na krzesłach.

F5: Czym się poruszasz po mieście?

Do pracy jadę dwoma autobusami, wykorzystując czas na czytanie książek z Kindle’a i odpowiadanie na maile. Wracam taksówką lub samochodem z mężem – rozmawiając i słuchając. Po mieście zwykle poruszam się pieszo.

F5: Ile czasu w ciągu dnia poświęcasz na pracę?

Różnie. Przy projektowaniu i składzie gazety każdego dnia inaczej, w zależności od przesłanego materiału tekstowego i zdjęciowego oraz naczelnej. Pracuję do momentu wprowadzenia wszystkich aktualnie dostępnych materiałów. Zwykle ok. 7 godzin, 4 razy w tygodniu. Pisząc książki, potrafię nie ruszać się z krzesła przez kilka godzin, pisać w nocy i nad ranem. Są jednak dni, kiedy w ogóle nie piszę.

F5: Co w ciągu dnia robisz dla siebie?

Kawę z ekspresu ze spienionym mlekiem i długą kąpiel w wannie.

F5: Jak dziś wyglądasz? Wyślij nam swoje selfie!

F5: Czy wychodzisz gdzieś po pracy, jeśli tak to gdzie? (ulubione miejscówki)

Uwielbiam dobre jedzenie i często bywam w restauracjach i kawiarniach. Co piątek (w Izraelu dzień wolny od pracy, podobnie jak sobota) wspólnie z córką i z mężem jemy obiad w ulubionej restauracji jednego z nas (za każdym razem wybiera ktoś inny). Jesteśmy smakoszami. Niejednokrotnie zdarzyło nam się ponownie odwiedzić jakiś kraj ze względu na rewelacyjną restaurację. Lubimy wycieczki kulinarne. Ponieważ mieszkam w otoczeniu kilku zielonych skwerów i parków, często chodzę na spacery w mojej dzielnicy Tel Ganim, czyli „Ogrodzie na Wzgórzu”. Zwykle raz w tygodniu bywam w Parku Reading w Tel Awiwie. To tutaj Morze Śródziemne spotyka się z rzeką Hayarkon, elektrownią Reading i co najważniejsze dla mojego męża – towarzysza spacerów i niedoszłego pilota – samolotami nisko przelatującymi nad głowami spacerowiczów, lądującymi 100 metrów od ścieżek nad morzem.

Moje ulubione miejsca w Tel Awiwie:

Manta Rey – restauracja nad morzem serwująca ryby i owoce morza
Ze Sushi – dim-sum, szczególnie pyszna, moja ulubiona zupa „Agedaszi”
Goocha – ryby, owoce morza
Brasserie – francuska
Abu Nassar Hinnawi – Jaffa. Arabski grill z widokiem na morze specjalizujący się w daniach rybnych, owocach morza, dziesiątkach rodzajów sałatek, lafie (cieńsza i smaczniejsza odmiana pity) prosto z pieca, hummusie i dobrych cenach.


F5: Masz jakieś swoje rytuały w ciągu dnia?

Przy każdej okazji prowadzę sama z sobą dwugłosowe dialogi. W dobrych dniach ograniczam się do monologu. Kiedy jestem zmęczona hałasem w głowie, karcę się na cały głos: „Give me a break!!!”. Pomaga 🙂

F5: Co robisz przed zaśnięciem?

Opowiadamy sobie z córką przeżyty dzień.

F5: O której chodzisz spać?

Zwykle śpię już o 23:00.

F5: Pokaż nam swój widok z okna!


F5: Buty, które masz na sobie…


F5: Pokaż, co masz dziś na talerzu.

F5: Co Cię najbardziej wkurza w ciągu dnia?

Brak poszanowania drugiego człowieka i krytykowanie jego odmienności. Wkurzają mnie psie odchody na ulicach, brak zwyczaju odpowiadania na moje „dzień dobry”, bezmyślne zastawianie samochodami chodników dla pieszych, nieustanne trąbienie, głośne załatwianie spraw przez telefon w autobusie.

F5: Co w ciągu swojego dnia lubisz najbardziej?

Chwilę, w której otwieram drzwi mojego mieszkania po pracy i okazuje się, że użyłam do tego swoich kluczy a nie karty magnetycznej otwierającej drzwi w redakcji. Uwielbiam moment tuż przed zaśnięciem: spokój i bezpieczeństwo, które odczuwam, przytulając się do męża. Wtedy zdaję sobie sprawę z tego, że dziś już nic nie muszę, a jutro czeka mnie nowy dzień, którego nie potrafię do końca przewidzieć.

SURPRISE