Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Ani za posiadanie, ani za używanie kocimiętki nie grozi wyrok. Koty korzystają z tego faktu na całego

Fotograf Andrew Marttila postanowił złapać za aparat w momencie, kiedy zwierzaki turlają się w kocimiętce jakby nie było jutra! Podobno gwarancją ich ekstazy – i przy okazji dobrej fotki – jest posypanie konkretnej ilości tego zioła.
.get_the_title().

Każdy szanujący się właściciel kota ma w galerii swojego telefonu co najmniej 100 zdjęć ze słodko śpiącym pupilem, 50 wspólnych selfie i kilkanaście, na których widać próbę uchwycenia momentu ziewania sierściucha. I a propos tego ziewania – tak na te zdjęcia reagują wszyscy oprócz właściciela zwierzaka.

Zupełnie inaczej ma się sprawa ze zdjęciami autorstwa Andrew Marttili. Do nich będziemy wracać zawsze, kiedy dopadną nas myśli, że ziemski padół jest nudny i smutny.

Otóż nie – może po prostu za mało jest na nim kocimiętki, bo ewidentnie kiedy ten „narkotyk” wkracza do gry, robi się ciekawiej.

Co prawda głównie w świecie kotów, ale my możemy cieszyć oko, obserwując ich reakcje.

Marttila, nowojorski fotograf i wielki miłośnik kotów, kilka lat temu miał okazję być mimowolnym świadkiem dzikiej wręcz obsesji pupila swojego współlokatora na punkcie kocimiętki. Wtedy po raz pierwszy postanowił uchwycić na zdjęciach te rozentuzjazmowane, niekontrolowane zachowania.

Wynik tych sesji był tak zadowalający, że Marttila postanowił częściej fotografować koty na kocimiętkowym haju.

Portalowi Popsugar.co.uk wyznaje, że nieraz miał przy tym ochotę dzwonić po egzorcystę.

Choć na co dzień zajmuje się poważnymi zleceniami dla swoich klientów oraz charytatywną działalnością na rzecz schronisk, najbardziej dumny jest chyba właśnie z serii zdjęć dokumentującej koty na haju, bo to ona stała się tematem wydanego w zeszłym roku albumu „Cats on catnips”. Listę miejsc, gdzie można go kupić znajdziecie tutaj, a więcej dokonań fotografa znajdziecie na jego Instagramie.

Zdjęcia użyte w tekście: Andrew Martilla
Tekst: Kinga Dembińska

SURPRISE