Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

O drogach wie wszystko. Opowieść Drivestory o moto pasji i o tym, co robią polscy architekci po godzinach

Uczył córkę idei Sharing Economy, wymieniając swojego oldtimera za nocleg, teraz tworzy Road Tripy, które stają się zjawiskiem, a ludzie ustawiają się w kolejkach.
.get_the_title().

Z Kubą spotkałem się w pewne piątkowe popołudnie. Przyjechał po mnie zabytkowym, zielonym BMW 2002 o oznaczeniu E114. Samochód należy do gamy modelowej, którą zwykło nazywać się Neue Klasse – można powiedzieć, że to taki pierwowzór serii 3 bawarskiej marki. Jego klasyczna sylwetka wyróżniała się z daleka, więc nie miałem problemów, by rozpoznać mojego rozmówcę. Pięćdziesięcioletnie auto na żywo zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Z ekscytacją wskoczyłem za kierownicę, a właściciel zaczął mi opowiadać o swojej niezwykłej pasji.

W jego rękach znajduje się unikatowa kolekcja ośmiu sztuk BMW Neue Klasse, spośród których pięć egzemplarzy jest „na chodzie”. Samochody nie zostały kupione, by stać w garażu – przy każdej sposobności jeżdżą i dają frajdę.

fot. drivestory
fot. drivestory
fot. drivestory

Kuba jest z zawodu architektem, więc z pokładów swojej kreatywności korzysta na porządku dziennym. Skąd pomysł na Drivestory, a może trafniej byłoby zapytać – na taki styl życia? Otóż miało na to wpływ kilka wydarzeń. Ten projekt to dla niego droga poszukiwania samego siebie oraz balansu pomiędzy ojcostwem, obowiązkami zawodowymi i pasją do motoryzacji.

Drivestory przyświeca idea ekonomii współdzielenia. To alternatywa dla pogoni za ciągłą nowością we współczesnym świecie.

Tymczasem pochłonięci rozmową, jadąc na południe od Warszawy, by uciec od miejskiego zgiełku i przejechać się piękną drogą wzdłuż Wisły, mijaliśmy Heliport w Ciszycy koło Konstancina. Zaciekawieni widokiem śmigłowca stojącego przed hangarem wjechaliśmy na teren portu, gdzie spotkaliśmy pilota wyraźnie zainteresowanego zabytkowym autem. Po kilku minutach rozmowy zaprosił nas na piętnastominutowy lot widokowy nad stolicą. Magia? Raczej wrodzona zdolność „Buni” (tak Kuba mówi o swoim BMW) do zbliżania do siebie obcych ludzi. Naszego pierwszego lotu helikopterem i widoku zachodzącego słońca nad Warszawą nie zapomnimy prawdopodobnie nigdy.

Wracając na ziemię, nie miałem wątpliwości co do tego, że Kuba jest pasjonatem motoryzacji. Opowiadał o możliwości przejechania się ciekawym, nieznanym wcześniej autem jako o emocjonującym doznaniu. Zaznaczył jednak, że nie dąży do tego, aby kupić czy wziąć w leasing kolejny samochód i za trzy lata wymienić na następny. Zamiast tego zmierza zorganizować wymianę między pasjonatami, którzy szanują auta i chcą doświadczać innych modeli. Zgodnie przyznaliśmy, że taki rodzaj barteru ma szansę powodzenia między miłośnikami czterech kółek – przy odrobinie zaufania wzajemnie mogliby wymienić się swoimi „oczkami w głowie”.

Drivestory pragnie odczarować świat zabytkowych pojazdów, które wynajmowane są raczej na śluby, a nie są kojarzone z lifestylem.

Jadąc BMW 2002 doceniłem fakt, że jest zaskakująco łatwe w prowadzeniu i nie wymaga od kierowcy szczególnych umiejętności. Trzeba co prawda przyzwyczaić się do małego lusterka bocznego, które znajduje się wyłącznie po stronie kierowcy, ale dobrą widoczność we wszystkich kierunkach zapewniają duże przeszklone powierzchnie i wąskie słupki. W latach sześćdziesiątych w samochodach nie stosowano wspomagania kierownicy, żadnej zaawansowanej elektroniki czy systemów bezpieczeństwa.

BMW wyróżnia się prostą, mechaniczną konstrukcją i daje bardzo pozytywne wrażenia z jazdy. Silnik o pojemności 2 litrów zapewnia przyzwoitą dynamikę jazdy dzięki niskiej masie auta.

Kuba zjeździł już kawał Polski swoimi zabytkowymi samochodami i organizuje nimi wyjątkowe road tripy. Oprócz kluczyków do auta przekazuje pomysł na weekend, który obejmuje zarówno noclegi i posiłki w ciekawych miejscach, jak również miłe i niekonwencjonalne spędzanie czasu.

Tego typu wyjazdy łączą doświadczenia, które zgromadził i są nie do powtórzenia dla osób z zewnątrz. Pozwoliły mu na to relacje z ludźmi, które budował, podróżując z córką.

Dzięki wieloletnim znajomościom jest w stanie poprosić gospodynię z Mazur, by ugotowała obiad dla obcych ludzi, a stoły postawiła w polu. Może też zapewnić przejazd polem między krzakami winorośli w winnicy, która otrzymała wszystkie możliwe nagrody za najlepsze wina w Polsce. Gdy z kolei organizuje nocleg w zamku, to tak, by wszyscy uczestnicy mieli pokoje w wieży – spełniając tym samym marzenia dziewczyn, które mogą poczuć się na wyjeździe jak księżniczki.

fot. drivestory
fot. drivestory
fot. drivestory
fot. drivestory
fot. drivestory

Każdy z wyjazdów Drivestory ma motyw przewodni: jest wycieczka śladami Slow Food (prawdziwe miejsca, gospodarze, sery, wędliny itd.), śladami SPA (w tym takie ukryte w środku lasu) czy śladami rajdów (odcinkiem Rajdu Dolnośląskiego i Drogą Stu Zakrętów w Górach Stołowych). Jest też wyprawa najwęższym odcinkiem Polski na Półwyspie Helskim czy najdłuższym tunelem w Polsce. Najbliższe wyjazdy już 3-5 maja, 10-12 maja oraz 7-9 czerwca.

Choć projekt wydaje się banalnie prosty, nikt dotąd nie połączył tych wszystkich najprostszych rzeczy w jedną całość.

fot. drivestroy
fot. drivestory
fot. drivestory

Tekst i zdjęcia: Krystian Kaleta

MOTO