Polacy marnują jedzenie. Dzięki jadłodzielniom w kilku miastach teraz można z tym walczyć

Polacy znajdują się w czołówce europejskich narodów, jeżeli chodzi o marnowanie jedzenia – co roku do śmietnika każdy z nas wyrzuca około 52 kilogramów dobrych produktów spożywczych. Dzięki jadłodzielniom, które otwierają się w kolejnych polskich miastach, teraz można z tym walczyć.
.get_the_title().

Co roku Europejczycy wyrzucają do kosza aż 88 milionów ton jedzenia – w większości wciąż zdatnego do spożycia. Polska znajduje się na niechlubnym 5. miejscu w zestawieniu krajów, gdzie problem z marnowaniem produktów spożywczych jest największy.

Dlaczego wyrzucamy tak dużo jedzenia?

Specjaliści z Federacji Polskich Banków Żywności wskazują przede wszystkim na złe nawyki konsumentów. Podkreślają, że kupujemy za dużo, a to, co trafia do naszych domów, jest z kolei nieodpowiednio przechowywane. Polacy mają też problem z przygotowywaniem zbyt dużych porcji. Do najczęściej wyrzucanych produktów należą wędliny, owoce, warzywa, pieczywo i nabiał.

Marnotrawstwo jedzenia jest nie tylko problemem społecznym – to także zjawisko niekorzystne ze względów ekologicznych. 9 milionów żywności, która corocznie trafia do śmietników w Polsce równa jest zmarnowaniu 1,72 miliardów metrów sześciennych wody, którą wykorzystano do jej produkcji. Dla porównania, to tak, jakby każdy z nas przez codziennie rok wylewał do zlewu 100 półtoralitrowych butelek wody.

Jednym ze sposobów walki z palącym problemem marnowania jedzenia jest foodsharing. Idea, która przywędrowała do nas z Niemiec, stoi za naszym rodzimym konceptem jadłodzielni. Są to miejsca w różnych miastach Polski, w których odbywa się wymiana produktów spożywczych.

W jadłodzielni każdy może podzielić się jedzeniem. Akceptowane są jedynie produkty przydatne do spożycia, z wyjątkiem surowego mięsa i alkoholu.

Do najpopularniejszych produktów zapełniających półki jadłodzielni należą kasze, ryże oraz przetwory w puszkach. Każdy może tu zostawić niewykorzystane przez siebie jedzenie, ale też przyjść i odebrać pozostawione przez kogoś innego produkty. W jadłodzielniach pracują tak zwani food saverzy, czyli wolontariusze, których zadaniem jest sprawdzanie dat przydatności na produktów i utrzymanie czystości. Inni wolontariusze zajmują się odbieraniem jedzenia z różnych punktów miast, ze sklepów, piekarni czy kawiarni.

Jadłodzielnia na UW/Zdjęcie: NaszeMiasto.pl

Pierwsza jadłodzielnia w Polsce powstała w maju 2016 roku na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Teraz na terenie samej Warszawy funkcjonuje już 7 takich punktów, a kilkanaście działa prężnie w innych miastach Polski, na przykład w Krakowie, Wrocławiu, Bydgoszczy i Toruniu.

Zdjęcie: Food Not Bombs Warszawa

Foodsharing to nie tylko jadłodzielnie. To także szereg innych akcji, których podwalinę stanowi koncept dzielenia się jedzeniem. Projekt FEED Them UP zachęca lokale gastronomiczne do przekazywania wciąż zdatnej do jedzenia żywności dla organizacji zajmujących się przygotowywaniem posiłków dla potrzebujących. Akcja „Podziel się jedzeniem z Bezdomnymi” umożliwia z kolei przekazanie bezdomnym jedzenia pozostałego w polskich domach po Świętach. Organizacja „Food Not Bombs” zajmuje się przetwarzaniem żywności przeznaczonej do wyrzucenia w wegetariańskie posiłki przekazywane następnie potrzebującym.

Źródło: Gazeta Prawna, Portal Spożywczy, ulicaekologiczna.pl, aktivist.pl

Zdjęcie główne: Jadłodzielnia w Toruniu/Źródło: Magazyn Toronto

SURPRISE