Dzięki portalowi randkowemu Pheramor macie szansę znaleźć drugą połówkę, która idealnie do was pasuje. Wszystko za sprawą… kompatybilnego DNA.

Portal wysyła użytkownikom zestaw do badania DNA (jego koszt to 29,99 dol.), wewnątrz którego mają oni umieścić wymaz z jamy ustnej.

Następnie próbkę odsyła się na adres firmy, która analizuje ją pod kontem sekwencji 11 genów. – Z DNA sekwencjonujemy ludzkie geny antygenów leukocytów lub geny HLA. Właśnie one decydują o atrakcyjności – mówi dyrektor generalny Pheramor dr Brittany Barreto. Uzyskane dane porównywane są przez Pheramor z bazą użytkowników portalu, aby wysłać osobie poszukującej miłości trzech potencjalnych kandydatów. Ich fotografie są rozmazane, bo firmie zależy na tym, aby użytkownicy podejmując decyzję, nie oceniali powierzchownie. Oceniając wysłane zdjęcia w skali od 0 do 100 użytkownik wybiera osobę, którą jest zainteresowany.

– Naukowcy wykazali w kilkudziesięciu publikacjach, że ludzi ciągnie do siebie nawzajem, gdy ich geny HLA są inne. Zgadza się! Powiedzenie „Przeciwieństwa przyciągają” jest prawdziwe z punktu widzenia biologii – mówi dr Barreto.

W gruncie rzeczy całe podejście firmy Pheramor jest oparte na koncepcji feromonów. Problem jednak w tym, że naukowcy do dziś nie udowodnili, że feromony występują u ludzi.

Wiadomo jedynie, że w różnych celach wydzielają je zwierzęta i rośliny. Skoro więc feromony nie decydują o tym, jak łączymy się w pary, to trudno wziąć koncepcję portalu Pheramor na poważnie. Niemniej jednak może i tak warto skorzystać z usług strony i trochę pomóc szczęściu?

Tekst: NS