Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Jakość powietrza w naszych domach jest jeszcze gorsza niż w najbardziej zanieczyszczonych miastach świata?

Według najnowszych badań największy wpływ na taki stan rzeczy ma smażenie, a także pełne chemii środki czystości oraz dezodoranty.
.get_the_title().

Temat zanieczyszczonego powietrza będącego efektem działalności człowieka nauka wiąże między innymi z nadmiernym użytkowaniem paliw kopalnych, obciążaniem środowiska w wyniku nieodpowiedzialnej urbanizacji, wycinką lasów czy związaną z nią po części przemysłową hodowlą zwierząt. Jak się jednak okazuje, ekologiczne tarapaty, w jakie wpadliśmy jako ludzkość, bardzo mocno pogłębiamy jeszcze najprawdopodobniej w obrębie naszych domów, nieświadomie narażając się wśród czterech ścian na przebywanie w wyjątkowo niekorzystnym „mikroklimacie”.

Najnowsze i wciąż będące jeszcze w toku badania (15 grup naukowców z 9 uniwersytetów podjęło się szczegółowej analizy danych w prefabrykowanym domu w Teksasie) przeprowadzone przez Homechem (House Observations of Microbial and Environmental Chemistry) przyniosły wstępnie dość szokujące rezultaty. Okazało się, że prozaiczne codzienne czynności potrafią tymczasowo doprowadzić jakość powietrza wokół nas do stanu porównywalnego z tym, z jakim zmagają się mieszkańcy New Delhi – miasta, w którym jest ono najbrudniejsze. Biorąc pod uwagę, że średnio 90 proc. czasu spędzamy w pomieszczeniach, kwestia jest bardzo paląca.

Badacze, których praca już niedługo może się odbić w nauce głośnym echem, wykryli, że zwłaszcza trzy czynności mają szczególnie negatywne oddziaływanie na stan powietrza w pomieszczeniu – to gotowanie (przede wszystkim smażenie), stosowanie pełnych chemii środków czystości oraz używanie dezodorantów.

fot. bonappetit.com

Każda z tych prozaicznych przecież rzeczy potrafi krótkotrwale wywindować tzw. „pollution level” do stanu, który, jak określono, może nawet wpływać niekorzystnie na funkcjonowanie mózgu. Poza tym stanowią one też drobny wkład każdego z nas w globalne pogarszanie się sytuacji.

Chemia z środków czystości przyczynia się ponadto np. do powstawania smogu.

Dotychczas nikt tak szczegółowo nie skupiał się na pomiarach indoorowych i jeśli spełnią one wszystkie kryteria niezbędne, by zaakceptował je świat akademicki (osoby przeprowadzające badania zapewniają o powtarzalności wyników), w oparciu o ich rezultaty po raz kolejny trzeba pewnie będzie zrewidować globalny światopogląd o tym, co robić, by być eko. A przede wszystkim, co robić, by nie szkodzić sobie i innym.

Tekst: WM

FUTOPIA