Zdaniem ministra ds. emerytur Zjednoczonego Królestwa, fundusze emerytalne mogą być silną bronią w walce ze zmianą klimatu. Mają one zobowiązania wobec przyszłych emerytów i powinny chronić przyszłość planety, poza tym jedynie w nielicznych przypadkach kwestie środowiskowe i społeczne nie przekładają się na końcowy wynik finansowy inwestycji. Co ciekawe, jak przyznają sami przedstawiciele związku funduszy emerytalnych, to dopiero początek drogi. Podobnie w Polsce, gdzie na razie mało funduszy i mało spółek giełdowych może pochwalić się własną polityką klimatyczną.

Zarządzający funduszami mają określić, w jaki sposób uwzględniają kwestie środowiskowe i społeczne, jak będą wykorzystywać swoje prawo głosu w spółkach, których akcje posiadają oraz w jakim stopniu będą uwzględniać preferencje swoich klientów.

Jak informuje organizacja ShareAction z 2,5 biliona (miliarda miliardów) funtów zarządzanych przez fundusze emerytalne w Wielkiej Brytanii ponad 10 proc. zainwestowane jest w paliwa kopalne. Przejście w kierunku zrównoważonych inwestycji przestało być kontrowersją – kwestią dyskusyjną pozostaje jedynie tempo zmian. Widać to po reakcjach na tegoroczną akcję Yes-Menów, którzy podszywając się pod CEO największego funduszu inwestycyjnego na świecie, poinformowali o natychmiastowym wycofaniu się z inwestycji w spółki, których działalność nie jest spójna z zapisami porozumienia paryskiego ws. zmian klimatu.

Choć 68 proc. Brytyjczyków chce, by ich pieniądze były inwestowane z uwzględnieniem wpływu na ludzi i środowisko, to wciąż jedynie 1 na 8 osób kiedykolwiek szukała na ten temat informacji u zarządzających funduszem lub odpowiedzialnych za to osób w firmie.

Z badań opinii wynika, że najbardziej zainteresowanymi tą kwestią grupami są kobiety, osoby z oszczędnościami powyżej 25 tys. funtów oraz millennialsi.

Tekst: Jan Chudzyński