Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Nowe miejscówki w Warszawie, które pokochacie tej wiosny i latem

Sprawdzą się idealnie bez względu na pogodę i na pewno sprawią, że najbliższe miesiące będą pyszne, chilloutowe i pełne pozytywnych wibracji!
.get_the_title().

Dobra pogoda sprzyja wyjściom i długim posiadówkom, najlepiej na świeżym powietrzu. Na schodkach nad Wisłą powoli robi się tłoczno i niedługo mogą się tam odbywać regularne bitwy, niczym te na parawany nad Bałtykiem. Warto więc sprawdzić, gdzie jeszcze można się udać, by zjeść i wypić coś dobrego, a czasem nawet potupać nóżką.

1. W Orbicie Słońca, Marszałkowska 45/49

Fanpage W orbicie słońca

Oficjalne otwarcie tego miejsca odbyło się w ostatni weekend kwietnia, dzięki temu ci, którzyzostali na majówkę w stolicy, mogli zaznać trochę la dolce vita. Wróżąc z ich fot i relacji na Instagramie, to może być jedna z najgorętszych miejscówek tego lata!

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez W Orbicie Słońca (@worbicieslonca)

Po prostu zamknijcie oczy i wymieńcie kilka rzeczy, które kojarzą wam się z knajpą idealną.

A teraz porównujcie swoją listę, z tym co czeka was w W orbicie słońca: pizza, sycylijskie desery, wyborne drinki, wymyślne szprycery, wino, kawa, imprezy i wydarzenia kulturalne.

To wszystko w świetnie zaprojektowanych wnętrzach! Ach, i jeszcze najważniejsze – lokalizacja: Marszałkowska 45/49, czyli w samym centrum miasta. Czujemy, że często będziemy trafiać na tę orbitę.

2. Chyba Śnisz Pizza, Wałbrzyska 42

Fanpage Chyba Śnisz Pizza

Pozostając w temacie słodkiego, miłego życia, którego nieodzownym elementem jest pizza, przenosimy się na Mokotów, gdzie od niedawna działa Chyba Śnisz. Idźcie tam już teraz, zanim to urocze miejsce z pyszną szamą stanie się tak popularne, że zanim uda dopchać się wam do stolika, będziecie musieli stoczyć regularną bitwę z innymi pizzożercami.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez chybasniszpizza (@chybasniszpizza)

Placki są przygotowywane z leżakującego 24 godziny ciasta z włoskiej mąki.

Już same nazwy potraw w menu przyciągają oko: Sen na jawie, Kosmate myśli, Spotkanie z ex.

Dla tych, którzy wolą zjeść coś innego, znajdzie się jeszcze kilka propozycji, jak hamburger z wieprzowiną lub szarpanym boczniakiem. Musimy też wspomnieć o jednym z największych plusów tej miejscówki, czyli dużym ogródku. Idealnie!

3. Warszawski WIR, Bulwar Flotylli Wiślanej

Fanpage Warszawski WIR

Do tego, żeby w cieplejsze dni zajrzeć nad Wisłę, chyba nie trzeba nikogo specjalnie namawiać. Zawsze jednak cieszy nas fakt, że powstają tam nowe, ciekawe miejsce, gdzie znajdziemy połączenie chilloutu, pysznego jedzenia i rozrywki. Warszawski WIR właśnie się rozkręca i ma szansę zaspokoić te potrzeby w stu procentach.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez WIR (@warszawskiwir)

To takie miejsce, na które czeka się całą jesień i całą zimę. Poczujemy tam lato i to jak za dobrych starych czasów – kiedy delektowaliśmy się nim na całego, a nie siedzieliśmy z nosem w telefonie.

Mają temu sprzyjać warunki do wypoczynku, ale też aktywnego spędzania czasu, a nawet opcja wynajęcia łodzi motorowej.

Nie zabraknie też dobrych imprez. Czujemy, że ten Wir nas porwie i nie mamy nic przeciwko!

4. Lukullus w St.Tropez, Rozbrat 22/24

Facebook Lukullus w St.Tropez

To miejsce jeszcze nie zaczęło działać, ale jego otwarciem interesuje się na Facebooku jakieś pół Warszawy. Na tym evencie może więc być naprawdę gorąco! Tym razem nie chodzi jednak o kolejną kawiarnię pod szyldem Lukullus (choć tych nigdy za wiele!), ale o lodziarnię.

Każdy kto kocha się w lukullusowych ciachach – ptysiu z pasją, tartoletce limoncello i spółce – spędzi pół lata ma ul. Rozbrat.

Lukullus zdradza bowiem, że opracowując receptury, przetłumaczył na język lodów te połączenia smaków, które w ciastkach dawały przez lata najciekawsze rezultaty. Będzie więc połączenie czekolady z ziarnem Tonka, jaśminu z mango, róży z malinami i pomarańczy z perskim szafranem. Mniam!

5. Uki Green, Koszykowa 49a

Fanpage Uki Green

Niby mówi się, że kiedy jest gorąco, mniej się chce jeść. Prawdziwym foodie czy po prostu łasuchem jest się jednak bez względu na porę roku. Dlatego wiosną i latem też dobrze mieć upatrzą miejscówkę z czymś pysznym. Nam wpadło w oko Uki Green.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez 🌱 Uki Green 🌱 (@ukigreen)

To nowy wegański ramen bar, za którym stoją twórcy znanego i lubianego Uki Uki. Gorąca zupa pewnie nie jest daniem, które w skwarne popołudnie przychodzi nam na myśl jako pierwsze. Ramen zdążył już już zawładnąć sercami i żołądkami Warszawiaków tak mocno, że można już chyba stwierdzić konkretne uzależnienie. Nie warto z nim walczyć, zwłaszcza kiedy na mapie stolicy rozkwita taka pyszna miejscówka.

Plus opcja wege zawsze brzmi jakoś takiej lżej i zdrowiej, prawda?

6. Mônsieur Léon, Aleksandra Sulkiewicza 5

Fanpage Mônsieur Léon

Wśród przedwakacyjnych polecajek nie może zabraknąć miejsca, które będzie idealne na leniwe śniadanie, zwłaszcza jeśli poprzedni wieczór skończył się o poranku. Albo jeśli chcemy poczuć klimat Francji, a z dni urlopowych i funduszy na ten cel wypstrykaliśmy się już w marcu. Albo właśnie nas odwiedziła rodzinka spoza Warszawy i zaliczymy obowiązkowy punkt programu – Łazienki Królewskie. W ich pobliżu mieści się ten niewielki, klimatyczny lokal.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Luc Magnon (@monsieurleon_bistrot)

To miejsce stworzył właściciel Kremu, co chyba jest najlepszą rekomendacją. Mônsieur Léon to niewielki lokal, co sprzyja temu, żeby poczuć jego magię i niewymuszoną, niekrępującą intymność. W menu znajdziemy m.in. sery, pasty do chleba, jajka i oczywiście pyszne wina.

Można tu nawet zamówić chleb z solonym masłem – tak po prostu, po francusku, co świadczy to o tym, że mamy do czynienia z produktami najwyższej jakości, które nawet w najprostszej postaci obronią się smakiem.

7. Mazal Tov, Podwale 29

Fanpage Mazal Tov

Na koniec coś dla każdego, kto chce poczuć się w stolicy jak turysta i w cieplejsze dni planuje spacerować po Starym Mieście. Wcześniej czy później zmorzy was głód, a wtedy pojawi się problem, bo – jak to często w turystycznych punktach bywa – tak i w tych okolicach jest zwykle drogo, byle jak i tłoczno.

Dlatego warto pamiętać, że na Podwalu znajdziecie prawdziwą perełkę – miejsce nie tylko z pyszną kuchnią, ale i niepowtarzalnym klimatem osadzonym w bogatej kulturze żydowskiej.

No dobra – tu też może być tłoczno, bo wieści o takich fajnych konceptach szybko się rozchodzą. Obstawiamy jednak, że nikt nie wyjdzie stamtąd głodny. Zwłaszcza że Mazal Tov wchodzi w skład Grupy Gastronomicznej Marcina Wachowicza – właściciela AIOLI, Banjaluki i MOMU.

Także tu nie powinno więc zabraknąć dobrego jedzenia i świetnej atmosfery.

W menu znajdziemy bajgle, chałki, cymes i dużo innych dobroci tradycyjnej kuchni żydowskiej i środkowo-europejskiej, ale w nowej odsłonie. W tym miejscu mają sie ponadto odbywać się koncerty, wernisaże i wieczorki autorskie, więc warto śledzić ich na bieżąco!

Zdjęcia główne (od lewej): Fanpage Lukullus, Warszawski WIR i W orbicie słońca
Tekst: Kinga Dembińska

FOODIE