48k
5 miejsc na jesienne śniadanie
To niewielkie miejsce przylegające do popularnego mokotowskiego bazaru na Olkuskiej. Ze względu na bliskość targowisk, tutejsza kuchnia zaopatruje się w sezonowe składniki najwyższej jakości.
To, co najlepszego mają do zaoferowania sprzedawcy z Olkuskiej, prawdopodobnie wyląduje na talerzu w Bistro. A czego na bazarze nie uda się dostać, najpewniej zdolni kucharze przygotują sami.
Ich oferta śniadaniowa prezentuje się niezwykle atrakcyjnie. Do wyboru macie aż kilkanaście pozycji – od lekkiej granoli, poprzez francuską klasykę z croissantem lub tostem z chałki, dania jajeczne (omlety, naleśniki, jajecznica, szakszuka etc.) i szeroki wybór kanapek. Szczerze mówiąc, trudno zdecydować się na jedną z opcji i zdecydowanie trzeba do Olkuskiej wracać.
Niby to tylko sklep z gotowymi mieszankami ziołowymi połączony z herbaciarnią. W praktyce Pijalnia Ziół jest prawdziwym podlaskim azylem w sercu miasta (ulokowała się tuż przy placu Zbawiciela), gdzie wypijecie starannie wyselekcjonowane ziółka, napary owocowe i kawy alternatywne (piliście taką z żołędzi lub topinamburu? No właśnie, szybko to nadróbcie!).
Powiedzcie tylko świetnie zorientowanej obsłudze, czego dziś potrzebujecie, a ta szybko zaproponuje wam konkretny napitek odpowiedni dla waszych dolegliwości.
Zjeść można tu po domowemu, od serca. Na talerzykach odnajdziecie proste smaki, ale podane z pełną starannością i poszanowaniem produktu. Na śniadanie szczególnie polecamy jaglankę z jabłkiem na mleku sojowym, a jeśli wolicie zacząć dzień czymś wytrawnym – polujcie na wegetariańską babkę ziemniaczaną.
To kolejny po Pijalni Ziół adres na Placu Zbawiciela, gdzie skutecznie odizolujecie się od porannego warszawskiego zgiełku i spokojnie zjecie śniadanie. Do wyboru macie zadaszone kawiarniane patio albo pomieszczenie bez żadnych krzeseł, za to z masą wygodnych poduszek, idealnych do siedzenia na luzie, na podłodze.
Proponujemy wam tutejszy zestaw japoński, w skład którego wchodzą zupa miso (świetna na rozgrzanie z rana), wybrana kanapka onigiri, sałatka i kiszone warzywa. Tak tylko przypomnimy, że wszelkiego rodzaju fermentowane produkty warto włączyć do jesiennej diety, bo znakomicie wspomagają naszą odporność i są bogatym źródłem witaminy C.
Jeśli jednak jesteście jedzeniowymi purystami, możecie wybrać śniadanie rustykalne (jajecznica, frankfuterki, grzanki, sałatka) lub fit (granola matcha z mlekiem lub jogurtem, owoce, syrop klonowy). Do każdego śniadania kawka lub herbata w promocyjnej cenie 4 zł!
Najmodniejsza żoliborska miejscówka, otwarta latem tego roku w Domu Handlowym Merkury przy ulicy Słowackiego. Za sterami kuchennymi stoi Maria Przybyszewska, która kulinarne doświadczenie zdobywała w warszawskich lokalach Chłodna25 i Bar Studio (gdzie rozpoczęła popularne wegetariańskie śniadania na pałacowym tarasie), ale przede wszystkim w jednej z najlepszych restauracji świata – kopenhaskiej Nomie.
Jej miłość do jedzenia widać wyraźnie w eklektycznym menu Havany, gdzie są pizze, tacosy czy bibimbap, ale wszystko przygotowane ze składników od zaprzyjaźnionych dostawców – z gospodarstwa Majlertów, od Pana Ziółko czy Młynów Zbożowych Żabczyńscy.
Śniadania w Havanie zjecie do 15:00. Na jesień zwłaszcza poleca się chałka „om nom nom” z miodem z mazowieckiej pasieki, tahini i pieczonymi śliwkami. W wersji wytrawnej jajka w koszulce z jarmużem i naanem, albo wytrawna chałka z pieczarkami w miso, z piklowaną kapustą i orzechami włoskimi.
Jeśli lubicie kuchnię bliskowschodnią, koniecznie musicie zajść do Cafe Mozaika. Lokal w tym roku świętuje okrągłe 60. urodziny. Choć początkowo menu było mocno tradycyjne, z naciskiem na dania polskie, po niedawnej metamorfozie karta jest podzielona na „Starą Mozaikę” i „Nową Mozaikę” – obfitującą w mezze, mięsa z grilla czy faszerowane bakłażany.
Z okazji jubileuszu śniadania od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00-12:00 kosztują jedynie 5 zł!
Biorąc pod uwagę, że zazwyczaj, by skorzystać z promocji śniadaniowej w innym lokalu trzeba zamówić kawę lub herbatę – tańszego śniadania niż w Mozaice nie znajdziecie. Pędźcie więc na Puławską po sałatkę z koftą i jajkiem, zestaw balik ekmek z pitą i wędzoną makrelą albo sabih z hummusem i bakłażanem. Nasycą, rozgrzeją i wprawią w lepszy humor przed ciężkim, jesiennym dniem.
A wy, gdzie jedliście pierwsze jesienne śniadanie?
Tekst: KG
