Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Metamorfoza mieszkania pod Wrocławiem, która spodoba się fanom Fridy Kahlo

Czy widzieliście kiedyś mieszkanie, w którym jadalnia jest w przedpokoju, kuchnia w salonie, a do łazienki trudno trafić bez mapy? Tak właśnie zaaranżowała przestrzeń do życia Alicja, która mieszka w jednej z najstarszych kamienic w Oławie.
.get_the_title().

Kiedy pierwszy raz weszłam do tego mieszkania, zobaczyłam absolutny brak szacunku do wiekowej kamienicy, w której się mieściło. Poprzedni właściciele wszystko, co w nim najlepsze poukrywali pod sztucznymi tworzywami – wspomina Alicja, która niedawno stała się posiadaczką wyjątkowego mieszkania w starej oławskiej kamienicy. Już dawno temu odkryła, że za najpiękniejsze wnętrza uważa takie, które mają „naturalne” dekoracje: wysokie sufity, cegłę na ścianie, łuki w oknach. To wszystko znalazła w tym 60-metrowym mieszkaniu.

Choć lokalizacja (ścisłe centrum) i cena (bardziej niż okazyjna) były zachęcające, to sam układ pomieszczeń – typowy tramwaj – był już trochę kłopotliwy.

Stwierdziłam, że na tę chwilę to może być moje miejsce na ziemi, zwłaszcza że poczułam tu dobre fluidy – tłumaczy Alicja.

Przebudowa mieszkania trwała pełne trzy miesiące. Alicja wymarzyła sobie, że na podłodze nowego domu znajdzie się drewniana „jodełka”. Poczuła się jak szczęściara, gdy ekipa remontowa zerwała panele po poprzednich właścicielach i odkryła piękne deski podłogowe. – Cieszyłam się bardzo, bo nie dość, że cena mieszkania była tak okazyjna, to miałam mieć też wymarzoną podłogę. Niestety, okazało się, że w tej kamienicy legary są rozmieszczone w dużych odstępach od siebie, przez co podłoga ciągle by „chodziła”, a ja nie chciałam takiego efektu – opowiada Alicja. Z bólem serca zdecydowała się na nową drewnianą podłogę.

Do większych prac remontowych należało też wykucie w ścianach większych otworów na drzwi, dzięki czemu osiągnięto wrażenie przestrzeni przy takim układzie pomieszczeń.

Ekipa remontowa skuła także tynki w przedpokoju i salonie, by odsłonić czerwoną cegłę. – Zastanawiałabym się dobrze, gdybym miała zrobić to ponownie, bo ostatecznie było to pracochłonne i wcale nie takie tanie. Myślę, że położenie cegły z odzysku dałoby podobny efekt – stwierdza Alicja. Takie rozwiązanie zastosowała zresztą w swojej sypialni – na nowo powstałej ściance między pokojem a malutką garderobą. Prawdziwą zakałą remontu okazało się jednak powiększenie łazienki. Na potrzebne do tego przesunięcie ścianki działowej musiał bowiem wyrazić zgodę konserwator zabytków, co z uwagi na ekspertyzy i formalności przeciągnęło się w czasie.

Jadalnia znajduje się… w przedpokoju. Skąd taki pomysł? Alicja chciała, aby rozkład pomieszczeń umożliwiał wspólne gotowanie i biesiadowanie. Poza tym właścicielka uznaje kuchnię za serce swojego domu, a tradycją dla niej stało się umieszczenie w tym pomieszczeniu wizerunku Fridy Kahlo.

W kuchni wszystkich wynajmowanych do tej pory mieszkań towarzyszył jej portret malarki, więc w jej własnym lokum również nie mogło go zabraknąć.

Alicja zatopiła autoportret Fridy w szkle i postawiła przy kuchence. Mówi, że tak się jej lepiej gotuję. – Daleka jestem od tego, żeby umieszczać tę postać na jakimś piedestale, uważam jej twórczość za rodzaj sztuki użytkowej – tłumaczy Alicja, gdy słyszy zarzuty typu „jak można Fridę przy garach stawiać?!”.

W mieszkaniu, poza naturalnymi surowcami, dominuje czerwień i zieleń – ulubione kolory pani domu.

Niektóre sprzęty w moim domu są najprostsze i na pewno nie najdroższe, jak piekarnik czy płyta grzewcza, bo nie są dla mnie najważniejsze, ale w niektórych przypadkach nie uznaję kompromisów – mówi Alicja. Stąd welurowa kanapa w kolorze butelkowej zieleni za 2,6 tys. złotych, czerwona lodówka SMEG i dizajnerski czerwony okap (koszt ok. 3 tys. złotych).

To właśnie najdroższe elementy wystroju domu Alicji, bo reszta – dla równowagi – to prezenty lub łowy upolowane za grosze.

Stojącą w części wypoczynkowej czerwoną komódkę i okrągłe lustro przywiozła ze Słowenii mama Alicji, a stolik kawowy to wyszperany z piwnicy i odnowiony stolik brydżowy dziadka Zdzicha. Hokery Alicja kupiła na OLX, a grafiki piosenkarzy pozostały jeszcze z poprzednich mieszkań. Kuchnię z wyspą zrobił na zamówienie stolarz, a wisząca nad nią lampa to zwykłe butelki po winie. W pokojo-jadalni używane są 3 krzesła, które Alicja kupiła na OLX za łączną sumę 10 złotych.

Na koniec łazienka. Aby do niej trafić, trzeba przejść przez całe mieszkanie, w tym sypialnię – znajduje się na samym końcu mieszkania Alicji.

Wiem, że nie każdemu by to pasowało, ale mnie się podoba to, że sypialnia i łazienka tworzą oddzielną część sypialnianą – mówi właścicielka.

DESIGN