Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Happa to Mame – kawałek Japonii na poznańskich Jeżycach

Mniej zasobne portfele odetchną z ulgą – by odkryć japońskie smaki, nie trzeba już kupować biletów do Azji. Wystarczy wybrać się do Poznania, który powoli wyrasta na gastronomiczną stolicę Polski. To także tutaj powstała minimalistyczna kawiarnia Happa to Mame, serwująca tradycyjne japońskie słodycze. Spoiler alert: nie wszystkie bywają słodkie!
.get_the_title().

Japońska kuchnia coraz mniej kojarzy się jedynie z sushi, miso czy ramenem – swoją drogą, ten ostatni w Polsce zaczyna wygrywać nawet z niedzielnym rosołem. Łasuchy mogą już zacierać ręce, bo choć z pewną dozą nieśmiałości, na kulinarną scenę dumnie wkraczają słodkości z Kraju Kwitnącej Wiśni. W Happa to Mame, poznańskiej herbaciarni stworzonej przez Shotę Nakayamę i Marcina Cieśluka, króluje matcha w wielu wariacjach, robione na miejscu japońskie słodycze i kawa wypalana w Osace.

Ciekawi, jak smakują houjicha, kuromitsu, dango czy daifuku?

Źródło zdjęcia: FB Happa to Mame

Za słodkości odpowiada Shota –Japończyk z Osaki – który bazuje na podpatrywanych od dziecka przepisach mamy i babci. Subtelny smak ryżowych słodyczy odtwarza teraz w Poznaniu. W menu znajdziemy m.in. dorayaki, czyli „pankejki” przełożone np. nadzieniem z pasty ze słodkiej fasoli azuki czy dango – uroczy w wyglądzie deser w postaci kulek mochi nabitych na patyczek. Po mochi obsypane prażoną solą przyjeżdżają nawet z daleka!

Źródło zdjęcia: http://whiteplate.com
Źródło zdjęcia: FB Happa to Mame

Jak mówią właściciele: „Stawiamy na autentyczność i tradycję. Naszym celem jest przeniesienie każdego z gości choć na chwilę do Japonii, bez potrzeby wyjeżdżania z Poznania”.

Poznańska mekka japońskich słodkości ma w swojej ofercie również lody, stworzone we współpracy z Najs Cream. Można udać, że lato wcale się nie skończyło i wyskoczyć np. na wegańskie lody matcha, którym towarzyszy kinako dango i pasta z fasoli azuki. Te z czarnej soi smakują jak połączenie sezamu z orzechami. Skrupulatnie liczących kalorie ucieszy fakt, że w słodyczach w Happa to Mame ilość cukru jest znikoma. Koniec walk z dopinającymi się ledwo po weekendowej rozpuście spodniami!

Źródło zdjęcia: FB Happa to Mame

A co do picia? Matcha kinako latte, yuzu ginger soda (prawdziwa bomba witaminowa!), sencha, bezkofeinowa houjicha albo genmaicha – zielona herbata z prażonym brązowym ryżem. Niech nie smucą się kawosze – Happa to Mame współpracuje z japońską palarnią kawy Hyotan.

Źródło zdjęcia: http://whiteplate.com
Źródło zdjęcia: http://whiteplate.com

Happa to Mame to idealna miejscówka dla ceniących niebanalność.

Źródło zdjęcia: FB Happa to Mame

Nie tylko łasuchy mogą już zacierać ręce przed wizytą w tym japońskim raju. Rumieńców z wrażenia dostaną także fani nowoczesnego designu. Happa to Mame wyłamało się bowiem z kanonu poznańskich lokali robionych według podobnego wzorca. Nie ma tu instagramowego połączenia marmuru z miedzianymi lampami, a ścianom w gigantyczne liście monstery i bananowca nie towarzyszą rośliny tropikalne. Wnętrza są cudownie minimalistyczne, wręcz enigmatyczne. Ale nie nudne: ścianę zdobi żywo-zielony obraz przedstawiający dwie kurtyzany, tu i ówdzie pojawiają się delikatne rośliny, subtelnie nawiązujące do japońskiej tradycji.

Źródło zdjęcia: http://whiteplate.com

Widać, że dla Shoty i Marcina ważne było, by kawiarnia oddawała ducha wabi-sabi.

Właściciele zdecydowali się na połączenie industrialnego betonu z drewnianymi elementami. Rezultatem jest surowa, prosta przestrzeń, w której oczy cieszą japońskie akcenty. Słyszeliście o kintsugi? Starą, japońską technikę naprawiania potłuczonej ceramiki za pomocą laki i sproszkowanych metali szlachetnych (głównie złota oraz srebra) zastosowano w kawiarni na blacie betonowej lady oraz na niektórych naczyniach.

Źródło zdjęcia: FB Happa to Mame

Kolejnymi elementem japońskiej układanki jest drewniany podest, na szczycie którego znajduje się niski stół i służące do siedzenia maty tatami. Kilka kroków i można poczuć się jak w tokijskim domu.

Właściciele zadbali o każdy detal – w lokalu zachwyca ceramika, która powstała dzięki współpracy z poznańskimi artystami takimi jak Hadaki, Nami Studio oraz Romanczuki. Można zaopatrzyć się nawet we własna czarkę do herbaty.

Źródło zdjęcia: FB Happa to Mame

Ciekawostka na koniec: Happa to Mame znaczy „Liść i fasola”.

Tekst: Aleksandra Oleszek

DESIGN