Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Poczet popkulturowych wiedźm, czyli 5 powodów, dla których warto obejrzeć „Chilling Adventures of Sabrina”

Dwadzieścia lat temu oglądaliśmy sitcom, pt. "Sabrina, nastoletnia czarownica". W piątek Netflix postanowił przypomnieć Sabrinę Spellman, ale w zupełnie innej, bardziej mrocznej i okultystycznej wersji. Przy okazji promocji serialu przypomina także polskim widzom postacie odważnych i wyłamujących się obyczajowości swoich czasów Polek, które na trwałe zapisały się w historii.
.get_the_title().

Poniżej prezentujemy pięć powodów, dla których warto obejrzeć nowy serial Netflixa. „Chilling Adventures of Sabrina” można śmiało oglądać nawet wtedy, gdy już nie pamiętacie, kiedy skończyliście 16 lat. Dlaczego?

1. „Chilling Adventures of Sabrina” to serial o wolności wyboru i odwadze kobiet

Sabrina Spellman nie jest tą samą postacią, którą pamiętamy z popularnego sitcomu. Owszem, także ma 16 lat i kota Salema, ale na tym podobieństwa się kończą, ponieważ Netflix opiera scenariusz na innej serii Archie Comics niż twórcy sitcomu z lat 90. Sabrina to postać tragiczna, ponieważ jej matka była zwykłą śmiertelniczką, a ojciec czarnoksiężnikiem, zawieszona jest więc między dwoma światami. Z jednej strony chce spędzać czas z przyjaciółkami ze szkoły i swoim „ziemskim” chłopakiem, z drugiej wychowuje się w domu, gdzie panuje atmosfera daleka od typowego „amerykańskiego stylu życia”.

Wychowujące ją ciotki, Hilda i Zelda, to czarownice, które mają doprowadzić do jej mrocznego chrztu i wpisania jej nazwiska do Księgi Bestii, czyli oddania życia bohaterki w ręce Szatana.

Sporo tam modlitw do sił nieczystych i braku zrozumienia dla ludzkich słabości. Sabrina jest młodą i nowocześnie myślącą dziewczyną, która w oderwaniu od swojego specyficznego stylu życia, prezentuje feministyczne poglądy – i to jest element wart szczególnej uwagi, bo dowodzi, że tym serialu chodzi o coś więcej niż tylko retro klimaty, zabawę ulubionymi motywami z horrorów i „telewizyjną” reanimację popularnej serii komiksów.

2. Kiernan Shipka to nowa wschodząca gwiazda małego ekranu

Kiernan Shipka debiutuje jako bohaterka pierwszoplanowa w serialu, ale nie znaczy to że oglądamy ją po raz pierwszy. Fani „Mad Men” pamiętają ją doskonale jako córkę Dona Drapera. 19-letnia obecnie aktorka dostała swoją szansę, żeby pokazać, czego nauczyła się na planie kultowego serialu Matthew Weinera. Jako Sabrina radzi sobie doskonale. Na jej barkach spoczywa fabuła całego serialu, ponieważ grana przez nią bohaterka łączy dwa światy – śmiertelników i wiedźm, pojawia się zatem w większości scen 10-odcinkowego sezonu (w tej chwili powstaje już drugi sezon serialu, który najprawdopodobniej zobaczymy w przyszłym roku).

Shipka stworzyła Sabrinę, która jest lojalna, serdeczna, ale równocześnie walczy o swoje i ufa własnemu instynktowi. Jest bohaterką, która na pewno będzie inspirować jej rówieśniczki oglądające serial.

3. Okultyzm jako popkulturowy samograj

Twórcy serialu bawią się konwencją horroru, ale nie znaczy to, że unikają trudnych tematów. Okultyzm na fanów teorii spiskowych działa jednak jak płachta na byka. Z tego powodu już teraz pojawiają się głosy, że serialu nie należy oglądać, bo czci on szatana. Oczywiście nic bardziej mylnego. W serialu widzimy rozmaite interpretacje tego, jak rozumieć definicję „Mrocznego Pana”, wiary w Księgę Bestii itd. Dla Sabriny jest to wolność wyboru i możliwość decydowania o sobie. Gdy jednak dowiaduje się, że kobiety nigdy nie dostaną wolności wyboru i mocy sprawczej, bo to dla Belzebuba za duże ryzyko, buntuje się przeciw wizji świata, w której ma być jedynie narzędziem w rękach jakiejś tajemniczej siły wyższej.

W tym wymiarze serial jest bardzo postępowy, ponieważ pokazuje, że najważniejsza dla kobiet powinna być walka o niezależność i zachowanie sprawczości, a nie oddawanie jej w ręce mężczyzn.

Niewątpliwie dla części widowni oburzające mogą być modlitwy do Szatana, rzucanie klątw, odczynianie złych uroków, ale jeśli zrozumie się konwencję, dla nikogo nie powinien być to problem. W końcu to horror!

4. Retro klimaty

Serial jest wspaniale sfilmowany, świat bohaterów przepełniają piękne retro rekwizyty. Trudno stwierdzić, w którym roku toczy się akcja „Chilling Adventures of Sabrina”, ponieważ choć miasteczko i dom Sabriny wyglądają jak wyjęte z połowy XX wieku, w niektórych ze scen widać laptopy. Równocześnie bohaterowie bawią się przy hitach z lat 80. i 90. XX wieku, a jedno z wydarzeń podpisane jest jako rozgrywające się w 1963 roku. Bohaterka nosi piękne sukienki w stylu vintage i tak samo urocze sweterki oraz płaszcze. Najprawdopodobniej twórcy nie chcieli osadzić fabuły serialu w jakimś konkretnym momencie, dlatego beztrosko czerpią z wszystkich dekad, które mogą się im do czegoś przydać.

Serialowi bliżej jest klimatem do „Dziecka Rosemary” niż „Riverdale”, więc widzowie obawiający się, że to kolejna seria young adult, którą trudno oglądać na trzeźwo, mogą odetchnąć z ulgą.

5. „Poczet polskich Wiedźm”, czyli świetna kampania promocyjna w Polsce

Jak pisaliśmy we wstępie, polski oddział Netflixa promuje serial, opowiadając historie polskich Wiedźm i robi to świetnie:

Oglądaliście już, a może planujecie seans podczas Halloween?

TU I TERAZ