Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Natalie Portman dissuje reżyserów, pewniacy ponoszą klęskę. Oto 5 zaskoczeń Złotych Globów

Sprawdzamy, kto miał największe powody do radości, a kto wychodził z hotelu Hilton ze spuszczoną głową.
.get_the_title().

75. edycja Złotych Globów to już historia. W hotelu Hilton w Los Angeles po raz kolejny zebrała się prawdziwa śmietanka kinowego i serialowego światka, by uczestniczyć w poprzedzającej Oscary gali, która według wielu pod względem poziomu selekcji stoi znacznie wyżej od wyborów Akademii. Lejtmotywem jeśli chodzi o społeczny wymiar imprezy były z pewnością ciemne stroje gwiazd symbolizujące sprzeciw wobec molestowaniu, którego skala w środowisku wstrząsnęła w zeszłym roku Fabryką Snów, i będące wyrazistym nawiązaniem do akcji #metoo. Hashtag #WhyWeWearBlack królował więc ostatniej nocy w mediach społecznościowych. Pełną listę filmowych i serialowych laureatów znajdziecie tutaj, zaś poniżej bierzemy pod lupę dwóch największych zwycięzców i przegranych gali, a także zapisującą się z marszu w historii internetowych virali interwencję Natalie Portman.

1. Klęska „Get Out”

Raptem kilkanaście dni temu pisaliśmy o tym, że według ocen krytyków „Uciekaj!” jest jednym z najbardziej wartych uwagi filmów zeszłego roku. Wszystko przez to, że obraz Jordana Peele’a umiejętnie pogrywa sobie z konwencją rzadko obecnego na salonach kina grozy, wielokrotnie wspinając się w tych eksperymentach na metapoziom. Cały seans jest zresztą bardzo satysfakcjonujący. I gdy oczekiwania co do nagród mogły być duże, przydarzył się klops – zagłaskany tytuł nie otrzymał wyróżnienia w żadnej z kategorii, w których był nominowany (choć, fakt faktem, szufladka „komedia”, do jakiej przypięto go w ramach rywalizacji, brzmi w kontekście „Get Out” wyjątkowo niezręcznie).

2. Wygrana „Lady Bird” (mimo wszystko) w kategorii najlepszej komedii lub musicalu

W takim gronie jak „Disaster Artist” (oprócz wyróżnienia dla Jamesa Franco jeden z największych przegranych gali), „Uciekaj!”, „I, Tonya” czy „Król rozrywki” zwycięstwo produkcji Grety Gerwig nie było oczywiste. Tymczasem udało się, a pokręcone słodko-gorzkie losy zbuntowanej nastolatki (nagroda także za główną rolę kobiecą dla Saoirse Ronan) pokazały, że kosmiczny wskaźnik na Rotten Tomatoes nie jest przypadkowy. Na premierę tego swoistego żeńskiego rewersu „Manchester by the Sea” będziemy jednak musieli w Polsce poczekać aż do 1 marca.

3. Natalie Portman i jej cięty mikromanifest

W kategorii „najlepszy reżyser” nominacji doczekali się sami mężczyźni. Nie spodobało się to wręczającej nagrodę Natalie Portman, która tuż przed prezentacją wyróżnionych panów (największy dyskomfort poczuł chyba laureat statuetki Guillermo Del Toro) podzieliła się ze światem krótkim: „Tutaj nominowani są tylko mężczyźni”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że słowa te, choć generalnie słuszne (wspomniana Greta Gerwig czy Patty Jenkins śmiało mogłyby dołączyć do grona za ciekawe reżysersko produkcje) zamiast uderzać w obecnych na sali panów powinny, jak już, być skierowane do odpowiedzialnego za selekcję Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej.

Jej wypowiedź błyskawicznie stała się viralem, który będzie fruwał po sieci z podobną intensywnością jak niegdysiejsze przepychanki Kanye Westa z Taylor Swift.

4. Całościowy triumf „Trzech billboardów za Ebbing, Missouri” (w tym za najlepszy dramat)

Czarny humor, mroczna historia, najwyższych lotów aktorstwo, pomysłowy scenariusz.

„Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” mają wszystko by zawładnąć wyobraźnią widzów, choć mało kto spodziewał się chyba, że to akurat ten film zgarnie najważniejsze statuetki i zostawi konkurencję w tyle, jeśli chodzi o ich liczbę (nie mogło być inaczej i zgodnie z tytułem produkcja zanotowała trzy triumfy – przypadek?). Polska premiera 2 lutego – nie przegapcie!

5. Sromotna porażka „Dunkierki”

Artystyczny wojenny fresk Christophera Nolana, mimo kapitalnej sfery wizualnej czy dźwiękowej, najwyraźniej stał się zakładnikiem specyfiki Złotych Globów i częstych triumfów „mniejszych graczy” nad dużymi. Czy twórca „Incepcji” odkuje się w trakcie oscarowej gali? To chyba więcej niż prawdopodobne.

Tekst: Wojciech Michalski

TU I TERAZ