Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

7 festiwali muzycznych, po których twoje życie już nigdy nie będzie takie samo

Czy festiwale muzyczne to coś więcej niż stanie w kolejce, przeciskanie się przez tłumy dziwnych ludzi, szukanie znajomych czy rzeczy, które się zagubiło? Z gąszczu kilkudniowych imprez wyłoniliśmy dla was te, których formuła gwarantuje niezwykłe, a czasami nawet bardzo dziwne doznania.
.get_the_title().

1. Dark Mofo, Tanzania, Australia

Festiwal ku czci zimy.

Jedną z atrakcji jest świętowanie najkrótszego dnia w roku kąpielą nago w rzece Derwent, której temperatura wynosi 7 stopni Celsjusza.

Tegoroczne przesilenie świętowało w ten sposób 1537 odważnych golasów. Stałym motywem corocznego świętowania mrocznej pory roku jest ogromna instalacja świetlna. Podczas pierwszej edycji w 2013 roku miała aż 15 km wysokości. O festiwalu Dark Mofo krąży wiele mrożących krew w żyłach opowieści: ludzie odwożeni do szpitala w drgawkach, wskutek projektu jednego z artystów festiwalu; porwania przez dziewczyny udające uczestniczki wieczoru panieńskiego; performance, w czasie których dochodzi do obscenicznych scen – to tylko część historii. Same dekoracje Dark Mofo budzą kontrowersje. W tym roku zamieniło Hobart w coś na kształt satanistycznego zjazdu, obstawiając całe miasto odwróconymi krzyżami.

2. 24-Hour Drone, Nowy Jork, USA

Nowojorski festiwal jest rodzajem eksperymentu.

W XIX-wiecznej fabryce kleju w Hudson niewielkie grono uczestników festiwalu spędza dobę słuchając muzyki drone.

To gatunek minimalistycznej muzyki złożonej z długich i powtarzających się dźwięków, który kładzie nacisk na barwę dźwięku, zamiast na melodię. Festiwalowicze wyposażeni zostają w specjalne zestawy złożone z mat, koców, wody i piwa. Gra na instrumentach stanowi tło dla spektakli teatralnych i performansu.

3. Horst, Holsbeek, Belgia

W XVII-wiecznym zamku artyści wizualni wraz z muzykami tworzą niecodzienne wydarzenie. W tym roku wybudowano specjalny „New Castle” – zaprojektowany przez świetny kolektyw Assemble, sprawia wrażenie budynku nieoddanego jeszcze do użytku. Pełnię swojej niezwykłości pokazuje, gdy podświetlony jest nocą. Otoczenie lasu i jezior, wyjątkowe umieszczenie sceny pośrodku, niczym w dramacie szekspirowskim, gdzie aktorzy i widzowie są częścią widowiska.

4. Beyond Sahara, Marakesz, Maroko

Festiwal i wyprawa na pustynię w jednym. Pierwszy dzień festiwalu rozpoczyna się w głośnym i zatłoczonym Marakeszu, aby następnego dnia wyruszyć w drogę do obozowiska na Saharze.

5. Organik, Niushan Huting, Tajwan

Techno w wydaniu wschodnim związane jest nierozłączne z filozofią zen. Trudno byłoby doświadczyć tego na typowym zachodnim festiwalu. Tutaj, dzięki bliskości natury i pięknie krajobrazów, uczestnicy doznają iście transcendentnych i hipnotycznych przeżyć. Plaża otoczona górami zamieszkanymi przez rdzenną ludność nie jest łatwo dostępna. To impreza średniej wielkości – na 1000 osób, bo i miejsce nie jest ogromne. Specyficzne ukształtowanie terenu powoduje, że dźwięk niesie się bardzo głośno na całą okolicę. Niesamowite miejsce i doskonały line-up to sedno tego festiwalu.

6. Burning Man, Nevada, USA

Okej, ten festiwal staje się już nudny w swojej dziwności, ale nie da się go pominąć w tym zestawieniu. Oprócz płonącej kukły, będącej punktem kulminacyjnym imprezy, w znacznej mierze dziwność i atrakcyjność Burning Mana polega na samych uczestnikach festiwalu. Ich barwne stroje, bądź też ich brak, wymyślne środki lokomocji, ogromne, fantastyczne konstrukcje ustawione na pustyni, tworzą charakterystyczny klimat Burning Mana.

Organizatorzy przewidują, że w kolejnej edycji tego futurystyczno-pogańskiego święta weźmie udział aż 100 tys. osób.

Punktem kulminacyjnym imprezy jest spalenie gigantycznej konstrukcji, w której znajdują się m.in. kartki z bolesnymi historiami z życia uczestników festiwalu. Ceremonia ma symbolizować odrodzenie i nowy początek. Każdego roku podczas Burning Mana znajdują się śmiałkowie, którzy próbują przebiec przez ogień, co często kończy się kontuzjami i oparzeniami. W trakcie ostatniej edycji 41-letni Aron Joe Mitchell niestety przypłacił to życiem.

7. Habitas (m.in. Tulum, Meksyk)

Festiwal dla grona 150 wybrańców. Wniosek aplikacyjny ma formę osobistego listu.

Wydarzenie łączy formę festiwalu muzycznego z wypoczynkiem w specjalnych, luksusowych namiotach.

Przed otrzymaniem zaproszenia uczestnicy muszą przedstawić organizatorom swoją stronę na Facebooku. Po pozytywnym rozpatrzeniu aplikacji, pozostaje już tylko uiszczenie opłaty w wysokości 3 tys. dolarów i można cieszyć się organicznym jedzeniem, muzyką techno i nielimitowanym alkoholem.

Tekst: Dorota Linke

TU I TERAZ