Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

5 rzeczy, które dał nam Polsat

Z okazji 25-lecia istnienia stacji Zygmunta Solorza, wspominamy jej wpływ na rynek medialny w Polsce.
.get_the_title().

Dziś o 20.00 startuje gala z okazji 25-lecia założenia Polsatu, czyli pierwszej polskiej prywatnej telewizji o ponadregionalnym zasięgu oraz medialnego imperium wciąż bardzo aktywnego na rynku Zygmunta Solorza-Żaka. Stacja zanotowała przez ten czas wiele wzlotów i upadków, wykreowała na naszym poletku liczne godne oraz wstydliwe trendy, a także przyniosła widzowi powiew wielkiego świata w postaci amerykańskich seriali. Warto także dodać, że otworzyła się na to, czym żyli masowi widzowie, a czego nie otrzymywali wcześniej od stacji publicznych. I choć można oczywiście mieć zastrzeżenia co do nadmiaru reklam czy ramówki, dostosowanej jakością do gustu niezbyt wybrednego odbiorcy, warto pamiętać o kultowości wielu zjawisk, które wykiełkowały właśnie na tej antenie. Oto 5 według nas najważniejszych.

1. Polskie sitcomy

„13 posterunek”, „Miodowe Lata”, „Rodzina zastępcza”, „Świat Według Kiepskich” i wiele innych. W formacie serwującym humor zrozumiały dla każdego, udało się jednocześnie, zwłaszcza w przypadku ostatniego z wymienionych tytułów, regularnie przemycać widzom głębokie i niezwykle celne diagnozy społeczne.

Seriale komediowe wykreowane przez Polsat, a ściślej barwni bohaterowie (Ferdynand Kiepski, Walduś, Paździoch, Tadeusz Norek, Karol Krawczyk) i ich przeróżne powiedzonka, cieszą się dziś kultowym statusem, rzucając wyzwanie tak istotnym dla polskiej komedii postaciom, jak choćby Stanisław Bareja.

2. Powiew Ameryki, czyli seriale z lat 80. i 90.

Gloryfikowanie przez społeczeństwo tego co amerykańskie było w latach 90. czymś oczywistym. Strzałem w dziesiątkę okazało się więc udostępnienie polskiemu widzowi głośnych seriali prosto zza oceanu, takich jak „Drużyna A”, „Grom w raju”, „Strażnik Teksasu” czy „MacGyver”. Jasne, nie były to jakieś artystyczne wyżyny, ale po latach komuny popyt był tak ogromny, że chyba każdy chciał stać się choć na chwilę Chuckiem Norrisem czy wspomnianym, rezolutnym MacGyverem.

3. Moda na talent show

Wystarczy powspominać pierwszego „Idola”, by dostrzec, gdzie tkwi geneza wszystkich współczesnych, masowo przenoszonych do nas zza granicy (w tym przypadku też), formatów pokroju „Mam Talent”, „The Voice” czy innego „X Factora”.

Galeria osobliwości, jaka przewinęła się przez ten program, to prawdziwy socjologiczny fenomen, idealnie uzupełniający duchologiczne rozważania Olgi Drendy i pokazujący, jaka naprawdę była Polska w momencie raczkujących lat 00.

4. Disco Relax i wyczucie koniunktury na disco polo w latach 90.

Jaka platforma była podstawą do krzewienia w narodzie miłości do wątpliwego artystycznie disco polo? Oczywiście Polsat!

To właśnie tu sympatycy tej muzyki co niedzielę mogli zadowalać uszy przebojami Top One czy Milano. Dzisiejsze, zalewające youtube’ową kartę „na czasie” kolejne „hity” z tego gatunku, czy mogące liczyć na ogromną widownię telewizje pokroju Polo TV, dobitnie dowodzą, że zasiane ziarno wydało obfity plon. Zresztą, przyjrzyjcie się tylko wspominkom w komentarzach pod powyższym filmem.

5. Swojskie telenowele dokumentalne

O ile uboższe byłoby nasze życie bez „Mięsnego jeża” czy „Potwora w bidecie”. O ile uboższe bez plansz, ubarwiających stylizowane na rzeczywiste monologi bohaterów, takich jak: „Adam, 33: Pogryzł go chomik” czy „Marek, 27: Zastanawia się, czy Karolina to jego córka, czy siostra”.

To właśnie Polsat zapoczątkował w naszym kraju modę na skrajnie głupie, przyciągające milionową widownię paradokumenty, że przywołamy tylko „Trudne sprawy” czy „Pamiętniki z wakacji”.

I choć jakość intelektualna tychże jest… a, mówmy wprost, wręcz obrazą dla inteligencji widza, pod względem walorów rozrywkowych sprawdzają się idealnie. W odmóżdżający świat, w którym poważnie brzmiący lektor niskim głosem snuje narrację o absurdalnych losach kolejnych bohaterów, co przerażające, bardzo łatwo wsiąknąć.

A z czym wam kojarzy się Polsat? Z charakterystycznym słoneczkiem, fundacją, koszmarnie długimi reklamami, nieśmiertelnym Krzysztofem Ibiszem, „Barem” i Dodą, Kevinem, Kubą Wojewódzkim, „truskawką na torcie”, a może jeszcze z czymś innym?

Tekst: Wojciech Michalski

TU I TERAZ